Wiadomości

Durczokowi grozić może nawet 25 lat więzienia, prokuratura czeka teraz na opinię grafologa

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

W 2009 r. dziennikarz Kamil Durczok złożył w jednym z banków dwa „weksle własne – na kwotę ponad 2 mln franków szwajcarskich i ponad 300 tys. zł – jako poręczenie kredytu na zakup nieruchomości. Na papierze widniały podpisy Durczoka i jego żony Marianny. Ale ta ostatnia twierdzi, że niczego nie podpisywał – informuje TVP Info.

– Prowadzone są czynności zmierzające do ustalenia, czy zostało popełnione przestępstwo, a jeżeli tak, to kto je popełnił. Weksle pochodzą z 2009 r. To są dwa podpisy, na każdym z tych weksli jest podpis poręczyciela. Podpisy są kwestionowane przez poręczyciela – powiedziała na antenie TVP Info prok. Katarzyna Zolna z Prokuratury Regionalnej w Katowicach.

Poinformowała ona nadto, że śledczy zwrócą się do biegłego z zakresu pisma ręcznego, który stwierdzi, czy podpisy zostały podrobione. Prokuratura złożyła też wniosek o zwolnienie banku z tajemnicy bankowej. Dopiero wtedy śledczym przekazany zostanie dokument.

– Mogło dojść do popełnienia przestępstwa oszustwa na szkodę banku. Ten wątek jest też badany – mówi prok. Zolna.

/TVP Info/

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!