Felietony

Dlaczego ofiara pedofila nie zażąda zadośćuczynienia od grona pedagogicznego i dyrekcji szkoły, tylko od zakonu?

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

28-letni mężczyzna, który jako dziecko był molestowany przez katechetę, żąda 3 milinów złotych zadośćuczynienia od zakonu. Ale dlaczego właściwie żąda zadośćuczynienia od zakonu. Dlaczego nikomu nie przyjdzie do głowy żądać zadośćuczynienia za krzywdy doznane od jednego z nauczycieli od grona pedagogicznego czy od dyrekcji szkoły?

Jak ustaliło Radio ZET, w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy toczy się proces, w którym 28-latek pozwał zakon franciszkanów o 3 mln zł zadośćuczynienia i 2500 zł comiesięcznej renty za molestowanie seksualne. Reporterka Radia ZET Danka Woźnicka dotarła do akt sprawy, z których wynika, że 28-latek miał być molestowany jako nastolatek przez zakonnika franciszkanów.

W 2009 roku zakonnik został prawomocnie skazany. Cztery i pół roku więzienia za wielokrotne wykorzystywania seksualne, a także 10-letni zakaz wykonywania zawodu katechety i opieki nad małoletnimi – taki wyrok usłyszał. Wyszedł na wolność w 2012 roku i został wydalony z zakonu

Rzecznik Prowincji św. Franciszka z Asyżu Zakonu Braci Mniejszych – Franciszkanów w Polsce ojciec Leonard Bielecki przypomniał, że po ogłoszeniu wyroku  skazany zakonnik został dekretem papieskim wydalony z zakonu. 

O ile oczywistym wydaje się być żądanie zadośćuczynienia od sprawcy przestępstwa, to kwestią, która nie może nie budzić wątpliwości, jest rozszerzanie odpowiedzialności na osoby trzecie.

Ale skoro tak, to dlaczego właściwie nikomu nie przyjdzie do głowy, by odszkodowań żądać od grona pedagogicznego i dyrekcji szkoły, w której dochodzi do aktów molestowania? Nie dotyczy to tylko katechetów, ale także wuefistów, nauczycieli matematyki, biologii, historii, fizyki… Wśród nich odsetek pedofilów jest zapewne nie mniejszy aniżeli wśród katechetów. Nikomu jednak nie przychodzi do głowy, by wobec środowiska nauczycielskiego, zresztą tak jak i każdego innego, stosować zasadę odpowiedzialności zbiorowej.

Dlaczego? Odpowiedź zdaje się być oczywista – żaden sąd takiego wyroku nie klepnie, gdy rzecz nie dotyczy duchownych. Ale w odniesieniu do księży i zakonników zasadę odpowiedzialności zbiorowej motywowany ideologicznie sędzia chętnie zastosuje, zyskując przy tym poklask antyklerykalnej części społeczeństwa, wyraźnie przy tym nadreprezentowanej w środowisku dziennikarskim.

Wojciech Kempa

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!