Wiadomości

David Sassoli został nowym przewodniczącym Parlamentu Europejskiego

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

David Sassoli został nowym przewodniczącym Parlamentu Europejskiego. To wynik II tury głosowania w Strasburgu. W pierwszej turze głosowania żaden kandydat nie otrzymał wymaganej większości głosów by objąć stanowisko przewodniczącego PE. Z tego względu konieczna była w środę przynajmniej jeszcze druga tura.

Aby zostać wybranym, kandydat musiał zdobyć bezwzględną większość ważnych głosów, tj. 50 proc. plus jeden głos. Głosów ważnych, jak poinformował szef PE Antonio Tajani, w pierwszej turze oddano 662.

W pierwszej turze głosowania kandydatów było czworo. To: socjalista David Sassoli (zdobył 325 głosów), Ska Keller z Zielonych (133 głosy), Jan Zahradil z frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (162 głosy) i Sira Rego (GUE/NGL; 42 głosy)). Wszyscy ci kandydaci zmierzą się w drugiej turze.

W razie konieczności procedura może być powtórzona po raz trzeci, ponownie na tych samych zasadach.

Jeśli po trzech turach głosowania żaden kandydat nie otrzyma bezwzględnej większości oddanych głosów, w czwartej rundzie uczestniczą tylko dwaj kandydaci, którzy w trzeciej turze otrzymali największą liczbę głosów. Wybrany zostaje ten z nich, który uzyska więcej głosów; w przypadku tej samej liczby głosów na tym etapie za zwycięzcę uznaje się kandydata starszego wiekiem.

Kandydat socjalistów na szefa PE Włoch David Sassoli jest europosłem znanym i lubianym – powiedział dziennikarzom w Strasburgu szef frakcji EKR Ryszard Legutko (PiS). Dodał, że ta kandydatura dowodzi, iż w UE rządzą przede wszystkim kraje zachodniej Europy.

W środę europarlament ma wybrać swojego przewodniczącego. Najpoważniejszym kandydatem jest właśnie Sassoli.

Jak powiedział Legutko, kandydatura Sassolego pokazuje pewną tendencje w UE.

– Rządza ci silni, przede wszystkim zachodnia Europa i najmocniejsze kraje. Co prawda na ostatniej Radzie udało się troszkę im wydrzeć i wschodnia Europa zadziałała energicznie, co wywołało oczywiście irytację po drugiej stronie. Sądze, że od początku nie było szansy, żeby (najwyższe stanowisko unijne – PAP) otrzymał ktokolwiek z Europy Wschodniej. Ponieważ EPL dostała funkcję przewodniczego Komisji Europejskiej, wobec czego wiadomo było, że socjaliści dostaną Parlament Europejski — wskazał.

Zaznaczył, że Sassoli jest wiceszefem PE, człowiekiem dobrze znanym w europarlamencie i lubianym.

– Sądzę, że nie będzie miał problemów z wyborem, choć wiem, że część socjalistów nie jest zadowolona z tej kandydatury — wskazał Legutko.

Przypomniał, że kandydatami EKR do objęcia stanowiska wiceprzewodniczącego PE jest europoseł prof. Zdzisław Krasnodębski, a na stanowisko kwestora prof. Karol Karski.

– W przypadku kwestora sprawa myślę będzie bardzo prosta, bo jest tylu kandydatów ile miejsc. (…) Skomplikowana jest sprawa w przypadku głosowania na wiceprzewodniczącego PE, ponieważ duże grupy postanowiły stworzyć kordon sanitarny wokół grupy (Matteo) Salviniego i (Marine) Le Pen. Co oznacza, że utrącą kandydatów tej grupy na wiceprzewodniczących” – znaczył. Zdaniem Legutki jest to zachowanie nie fair. „Takich rzeczy się nie robi, szanuje się reguły — zaznaczył.

Europoseł podkreślił, że w przypadku stanowisk wiceprzewodniczącego PE liczba kandydatów znacznie przewyższa liczbę miejsc.

– Profesor Krasnodębski jest w PE osobą znaną, lubianą i szanowaną. Mam nadzieje, że jego zasługi spowodują, że nie będzie problemów z jego wyborem, ale może być sporo zamieszania — wskazał Legutko.

/wpolityce.pl/

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!