Polska Wiadomości

Czy władze Poznania wspierają lokalną Antife?

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Jak możemy wyczytac na portalu pch24.pl antifa to nieformalny parawan, za którym organizują się aktywiści z różnych skrajnie lewicowych i anarchistycznych środowisk. Przegląd informacji, apeli i wezwań zamieszczanych na stronach internetowych organizacji funkcjonujących również w Polsce sprawia wrażenie tworzenia coraz groźniejszej międzynarodowej bojówki”, pisze na łamach tygodnika „Do Rzeczy” redaktor Wojciech Wybranowski.

W ocenie Dariusza Lorantego, byłego policjanta, tego typu zjawiska stanowią pokłosie walk, jakie stoczyła niemiecka policja z lewackim terroryzmem w latach 70. XX wieku. – Teraz następuje ponowne przeformatowanie „myśli anarchistycznej” i wzrost agresji tego środowiska. (…) Najpierw mamy bierny opór, później zaczynają się bójki i napaści, a w dalszej perspektywie istnieje zagrożenie zorganizowanej przemocy – podkreślił w wypowiedzi dla „Do Rzeczy”.

Gazeta przytoczyła fragment jednego z apeli Antify autorstwa „amerykańskiego anarchokomunisty ukrywającego się pod pseudonimem Dr. Bones”. Można w nim przeczytać m.in.: „Broń palna to anarchizm w akcji, to narzędzie, które natychmiast uwalnia od polegania na hierarchicznej władzy. (…) Gdy wyciągnięcie broni na wiecu stanie się potencjalnym zagrożeniem sytuacja przestanie się pogarszać. Policja przestanie nękać ludzi i szaleć po twoim osiedlu, gdy zda sobie sprawę, że ryzykuje coś o wiele więcej niż dwutygodniowe, płatne wakacje”.

Polscy ultralewicowi „antyfaszyści” poszli krok dalej i opatrzyli powyższy manifest dodatkowym komentarzem. „W obliczu ataków przeciwko mniejszościom, bezustannemu wzrostowi popularności skrajnej prawicy, próby określania Antify jako organizacji terrorystycznej i wydarzeniach 20 stycznia nadszedł moment, w którym anarchiści powinni zrewidować swój światopogląd wobec legalizmu, taktyki non-violence i używania broni palnej. I nie chodzi tu bynajmniej o anarchistów żyjących w Stanach Zjednoczonych”, napisali.

Zdaniem prof. Leszka Wieczorka manifest ten brzmi co najmniej niepokojąco. – Głoszenie tego typu treści, pozwalanie na propagowanie takich zachowań prowadzi do wzrostu radykalizmu członków grup ekstremistycznych. A to w konsekwencji do eskalacji przemocy wobec policji, wobec przedstawicieli władzy czy ludzi o odmiennych poglądach – podkreśla naukowiec.

Mimo wielu obaw i zagrożeń, jakie niesie za sobą ultralewicowa Antifa, co obserwowaliśmy m.in. na ulicach Hamburga podczas szczytu G20, polska policja bagatelizuje problem, a jej działania ograniczają się do… „monitorowania stron internetowych”. O nieskuteczności podejmowanych działań świadczą wydarzenia, jakie miały miejsce w kolejnych edycjach Marszu Niepodległości oraz podczas wszczętych przez „antyfaszystów” awantur m.in. w Poznaniu.

W ocenie autora tekstu „Poznań w coraz szybszym tempie staje się miastem, w którym środowiska Antify są najsilniejsze”, a co gorsza – w swoich działaniach skierowanych przeciwko Prawu i Sprawiedliwości mogą liczyć na wsparcie Jacka Jaśkowiaka, prezydenta miasta. Na potwierdzenie tej tezy Wybranowski przypomina, co działo się w stolicy Wielkopolski w październiku 2016 roku podczas czarnego marszu przeciwko obronie życia nienarodzonych. „Anarchiści i lewaccy ekstremiści, usiłujący dostać się do siedziby partii rządzącej, kamieniami, petardami i płonącymi racami obrzucili pilnujących porządku policjantów. Rannych zostało pięciu funkcjonariuszy w tym jeden ciężko”, przypomina.

W odpowiedzi na te wydarzenia prezydent Poznania skrytykował… policję, żądając od funkcjonariuszy wyjaśnień, dlaczego użyli oni oddziałów prewencji i środków przymusu bezpośredniego wobec „antyfaszystów”. Z kolei w kwietniu bieżącego roku Jaśkowiak wziął udział w zorganizowanej przez Antifę manifestacji „Nacjonalizm nie przejdzie!”.

„Antyfaszyści” zapytani o to, kiedy protesty podobne do tych z Hamburga będą miały miejsce w Polsce odpowiedzieli: „oby jak najszybciej”, bowiem „w Polsce jest wyraźnie o co protestować i czemu stawiać opór”.

Na tę chwilę nie ma obawy, że nastąpi przeformatowanie radykalnych lewackich środowisk w organizację terrorystyczną, natomiast pewien sposób przyzwolenia na działalność takich organizacji, wsparcie finansowe, wspólne marsze, udział znanych osób i polityków uwiarygadnia takie organizacje jak Antifa, pozwala jej na pozyskiwanie akceptacji społecznej i budowę pewnej bazy, z której w przyszłości może wyłonić się groźna grupa – podsumował Loranty.

Źródło: pch24.pl

 

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!