Felietony

Chicago i Filadelfia zostały wybudowane na terenach, które należały do Pułaskiego i Kozłowskiego? Może czas się o to upomnieć?

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

W kontekście batalii, która toczy się wokół ustawy 447, warto przypomnieć fragment artykułu, który ukazał się pięć lat temu na łamach wydawanego w Chicago „Dziennika Związkowego”:

Otóż Pułaski miał przyjaciela Kazimierza Stanisława Kozłowskiego. Z nim też zawarł porozumienie, że w razie śmierci jednego z nich cały majątek przechodzi na własność drugiego. Jak wszystko w życiu generała, tak i ta sprawa nie jest do końca jasna. Nie ma pewności, jak i gdzie w 1776 roku doszło do podpisania kontraktu sporządzonego przez prefekta Augustyna Bogarki, dowódcy straży naczelnej siły zbrojnej w powiecie brzesko-kujawskim. Już samo stanowisko Bogarki budzi zastrzeżenia, ponieważ stanowisko perfekta wprowadzono w Polsce dopiero po wojnach napoleońskich.

Rola-Stężycki zwraca uwagę, że w tym czasie Pułaski znajdował się w więzieniu w Marsylii. Jako uczestnik porwania króla Stanisława Augusta Poniatowskiego został skazany na karę śmierci i nie mógł powrócić do kraju. Zatem dokument wystawiony na polecenie obu zainteresowanych mógł być sfabrykowany, chyba że Bogatko urzędował w tym czasie we Francji.

Testament ten został odkryty przez amerykańskiego korespondenta „Wieczoru Warszawy” w waszyngtońskim archiwum. Treść testamentu znał także Antoni Gradek, komisarz miasta Perth Amboy, który przed II wojną światową w imieniu spadkobierców Kazimierza Stanisława Kozłowskiego próbował odzyskać spadek.

Zgodnie z umową majątek wcześniej zmarłego generała Pułaskiego przeszedł na własność Kozłowskiego. Jego wartość oszacowano na 84 mln dolarów. Prezes Instytutu Genealogii wyjaśnia, że w jego skład wchodzi amerykańska darowizna dla bohaterów rewolucji, majątek osobisty i odsetki od tych kwot za ponad 200 lat.

Rola-Stężycki twierdzi, że Pułaski i Kozłowski za zasługi wojenne otrzymali po 450 akrów ziemi na obszarze, na którym później wybudowano Chicago i prawdopodobnie Filadelfię. Za tę ziemię nikt nigdy spadkobiercom nie zapłacił. Dziś jej wartość byłaby liczona na setki miliardów dolarów, a nawet więcej.

Reprezentujący interesy rodziny Kozłowskich Antoni Gradek po latach starań dotarł ostatecznie do Kongresu Stanów Zjednoczonych, gdzie sprawa została rozstrzygnięta na korzyść spadkobierców. Jednak wybuch wojny przekreślił realizację tej decyzji. Wojenne przemiany uniemożliwiły przejęcie spadku, ponieważ testament zawierał zakaz przekazania należnej kwoty, jeśli Polska nie będzie w pełni wolna.

− Majątkiem zarządza waszyngtoński bank na podstawie tzw. prawa starokrajskiego, które mówi, że spadek nigdy nie ulega przedawnieniu. Nic dziwnego, że rząd USA nie spieszy się z zakończeniem sprawy − podkreśla Rola-Stężycki.

Po obaleniu poprzedniego ustroju dziś można powrócić do sprawy. Jednak spośród siedmiu żyjących spadkobierców nikt nie wierzy w odzyskanie majątku. Bezpośredni potomek Kazimierza Stanisława Kozłowskiego, właściciel małego antykwariatu we Wrocławiu, Jerzy Wojciech Bączkowski uważa, że na podjęcie procesu po prostu go nie stać. Dziwić może brak zainteresowania sprawą ze strony instytucji rządowych, którym również przypadłyby w udziale spore kwoty, gdyż sygnatariusze testamentu zastrzegli, że część spadku ma być przeznaczona na szkoły wojskowe, teatry i inne cele publiczne.

Cały artykuł:
http://dziennikzwiazkowy.com/ameryka/chicago-wlasnoscia-kazimierza-pulaskiego-miasto-zbudowano-na-ziemi-podarowanej-generalowi/?fbclid=IwAR1LJpkMC1j8locxMxYttPFCwhrJVBM2CC_GVvRVUV9UTM3VHbkQE2tWW20

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!