Piotr Ż., były wiceprzewodniczący dolnośląskiego SLD, radny i wykładowca akademicki, usłyszał 29 zarzutów. Cztery z nich dotyczą gwałtu zbiorowego.
Policja zatrzymała Piotra Ż. 20 lutego 2013 r., zabezpieczając w jego mieszkaniu komputery i nośniki danych. Uniwersytet Wrocławski na wniosek rektora zawiesił w obowiązkach wykładowcę Instytutu Socjologii. Podobny los spotkał go w strukturach Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
22 lutego Piotr Ż. usłyszał 29 zarzutów, które dotyczą okresu od 2002 do 2012 r. Jak ustalili śledczy, ofiarami wykładowcy Uniwersytetu Wrocławskiego padło 21 kobiet. Wśród nich były studentki Piotra Ż. W śledztwie przesłuchano około 300 osób.
Za co odpowie były działacz SLD? Cztery z 29 zarzutów dotyczą gwałtów, w tym dwóch zbiorowych z udziałem jego znajomego Artura C., funkcjonariusza Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego. Piotr Ż. usłyszał również zarzuty stalkingu. Miał nękać ofiary telefonami i wiadomościami SMS.
To jednak nie wszystko. Wykładowca proponował swoim studentkom wpisanie dobrej oceny do indeksu w zamian za odbycie stosunku seksualnego. Jednej z nich miał robić zdjęcia w bieliźnie, które później umieścił w sieci.
Te zarzuty potwierdzają zeznania Ilony Cz., która była znajomą Piotra Ż. W 2011 roku odwiedziła mężczyznę w jego mieszkaniu. Według niej, została zgwałcona przez gospodarza i jego kolegę Artura C. po tym jak straciła przytomność po wypiciu drinka. Co więcej, kobieta miała być szantażowana erotycznymi zdjęciami, wykonanymi przez Piotra Ż.
Jednak sąd nie zgodził się na tymczasowy trzymiesięczny areszt dla Piotra Ż. Jego zdaniem, zarzut o gwałt jest oparty wyłącznie na zeznaniach jednej kobiety. Według niego spotkania pomiędzy nim a Iloną Cz. odbywały się za obopólną zgodą. Przed sądem Piotr Ż. odpowiadał z wolnej stopy.
Wykładowca i samorządowiec nie przyznaje się do winy. Wyrok w jego sprawie zostanie ogłoszony 9 maja, jednak uzasadnienie najprawdopodobniej zostanie utajnione.
Źródło: wp.pl