Jak informuje portal pch24.pl w Regionie Stołecznym Brukseli, obejmujący 19 wysoce zurbanizowanych gmin, kierowcy najbardziej zanieczyszczających pojazdów z silnikami wysokoprężnymi od 1 października mogą zostać ukarani grzywną w wysokości 350 euro.
Każdy, kto prowadzi samochody osobowe, dostawczy, vana, autobus i minibus z silnikami diesla Euro 0 i Euro 1 w regionie Brukseli, może zostać ukarany grzywną w wysokości 350 euro.
Na początku tego roku w regionie Brukseli ustanowiono Strefę Niskiej Emisji (LEZ). Przyznano jednak dziewięciomiesięczny okres przejściowy, by kierowcy mogli dostosować się do nowych przepisów.
Od teraz, to jest od 1 października kierowcy „diesli” będą karani grzywnami za każdym razem, gdy zostaną złapani w strefie LEZ. Samorząd Brukseli – w związku ze zbliżającymi się wyborami chce jednak przyznać nowy okres karencji trzech miesięcy po każdym ukaraniu grzywną.
Ten dodatkowy okres karencji ma „pozwolić ludziom podjąć działania, zmierzające do zmiany pojazdu lub nawyków jazdy”. Zgodnie z nowymi zmianami, w ciągu jednego roku właściciel pojazdu mógłby otrzymać maksymalnie cztery kary pieniężne.
Kierowcy będą monitorowani przez sieć ponad 180 kamer („smart city”) skanujących tablice rejestracyjne, które są instalowane w regionie. Dziewięćdziesiąt już działa. Do końca roku mają być zainstalowane i odpowiednio skonfigurowane pozostałe kamery.
Nowe przepisy dotyczące tym razem samochodów benzynowych mają wejść w życie na początku przyszłego roku.
Podobne przepisy wprowadzają inne samorządy. W lutym niemiecki sąd orzekł, że miasta mogą zakazać używania starszych samochodów, a w maju potwierdził, że mogą to zrobić natychmiast.
Sąd w Lipsku orzekł, że miasta takie jak: Hamburg, Frankfurt i Stuttgart mogą zakazać samochodów o mniej rygorystycznej technologii niż norma Euro 6. Z 15 milionów diesli jeżdżących po drogach niemieckich, jedynie 2,7 miliona to auta z silnikami diesli Euro 6.
Barcelona również zamierza wycofać z ruchu drogowego samochody starsze niż 20 lat w dni powszednie, w celu ograniczenia zatłoczenia miasta i poprawy jakości powietrza.
Samorząd Brukseli – wobec którego toczy się postępowanie sądowe – obecnie oczekuje na orzeczenie opiniotwórcze Europejskiego Trybunału
Sprawiedliwości, który twierdzi, że władze podjęły niewystarczające środki, aby walczyć z zanieczyszczonym powietrzem.
14 października w Belgii odbywają się wybory samorządowe. Kwestie publiczne, takie jak transport i mobilność, które należą do głównych obszarów kompetencji władz samorządowych, zdominowały kampanię polityczną.
W zeszłym miesiącu w jedną niedzielę w Brukseli obowiązywał dzień bez samochodu. Zdaniem aktywistów, monitorujących stan zanieczyszczenia, jakość powietrza miała się natychmiast poprawić. Ekolodzy domagają się, by takie dni bez auta wprowadzać w każdym miesiącu, a nie raz do roku.
Obecny burmistrz Brukseli Philippe Close i paryska odpowiedniczka Anne Hidalgo namawiają inne miasta w Europie do organizowania własnych dni bez aut.
W poniedziałek władze transportu regionalnego w Brukseli (STIB) uruchomiły pierwszy w pełni elektryczny autobus. Kolejne cztery mają pojawić się w październiku. STIB planuje w pełni zelektryfikować swoją flotę autobusów do 2030 r.
Czy myślicie, ze owe praktyki z czasem mogą zawitać również do Polski? Czy jest się czego obawiać? Czekamy an wasze komentarze.
Źródło: pc24.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!