Polskie MSZ wezwało ambasadora Ukrainy w Polsce, któremu ma zostać wręczona nota protestacyjna. Także polska ambasada w Kijowie domaga się wyjaśnień. Polskie władze będą domagały się od władz ukraińskich wzmocnienia ochrony polskich placówek dyplomatycznych. To następstwa ataku terrorystycznego na Konsulat Generalny RP w Łucku.
Szef MSZ Ukrainy Pawło Klimkin określił ostrzelanie polskiego konsulatu generalnego w Łucku jako podłość ze strony tych, którzy są przeciw przyjaźni między Ukrainą i Rzeczpospolitą Polską.
„Jestem oburzony prowokacją zbrojną wobec KG RP w Łucku.Podłość tych, którzy przeciwko przyjaźni UKR z PL.Robimy wszystko aby sprawców ukarać” – napisał szef resortu spraw zagranicznych Ukrainy na Facebooku.
W wyniku ostrzelania budynku najprawdopodobniej z granatnika uszkodzony został dach budynku. Zderzenie miało miejsce ok. godz. 0.30 w nocy. W następstwie wybuchu powstała ogromna dziura w dachu.
Konsul RP w Łucku Krzysztof Sawicki powiedział, że ostrzelanie konsulatu stanowiło akt terroru.
– To był prawdziwy atak terrorystyczny. Chciano zabić ludzi – powiedział Sawicki.
Łuckie media donoszą, że eksplozja była tak głośna, że słychać ją było w położonej w odległości 6 kilometrów od miasta wsi Boratyn. Na miejsce zdarzenia przybyła policja i śledczy Służby Bezpieczeństwa Ukrainy.
– Był to najprawdopodobniej atak z granatnika. Pocisk trafił w ostatnie piętro, pozostawiając około 70-centymetrowy otwór – relacjonował Krzysztof Sawicki. – W momencie ataku spał tam człowiek. Gdyby pocisk trafił 20 centymetrów niżej, byłaby tragedia – wyjaśnił Sawicki.
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!