Felietony

Amor vincit omnia

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Jak słyszymy dziś z wszystkich stron świata i tych bardziej i tych mniej naukowych, romans był zupełnie inny w XVIII wieku niż dziś, czyli dwieście lat później. Rytuały zalotów i zaślubin ewoluowały na przestrzeni stulecia i nadal są przedmiotem wielu fascynacji, nawet wśród pacjentów scjentologicznych gabinetów duchowej odnowy, a zwłaszcza wśród nich z powodu jak się ogólnie twierdzi w kręgach podziemia nadmiaru chemii we wszystkim. Mówiąc w skrócie. Nawet najbardziej romantyczna literatura tamtych czasów wydaje się dziś osobliwa, ale cieszymy się na myśl o starszych czasach (którymi nie były?), kiedy status społeczny i rytuał rządziły interakcjami mężczyzn i kobiet, zwłaszcza jeśli chodzi o romans. A czy dziś w UE jest inaczej? A jak jest w Rosji? Chwila, w Rosji? Chyba w FRZB … temat rzeka dla badaczy, ale już nie dla polityków, którzy jako mężowie zaufania w swoich gminach, powiatach, hrabstwach, landach, merostwach itd. na co dzień mają do czynienia z ludźmi i ich problemami.

Niemniej czy sztuka jest prawicowa, czy też lewicowa, (skąd w ogóle ten rozdział w gatunku sztuki?) dalej stanowi ona dopełnienie życia towarzyskiego i społecznego w każdym przypadku odzwierciedlając stan ducha konkretnych społeczności. Tylko na sposób współczesny. Tak było i w przeszłości. Ale czy aby kino zastąpi nam książkę? A szybki telefon rozmowę przy koniaku? Należałoby sprawdzić ową zależność za pomocą kartezjańskich kategorii percepcji, ale wnioski opracować np. wg tez Husserla. Jednym słowem wlać paliwa do baku samolotu na silnik parowy. Ale i o tym kiedy indziej. Przyjrzyjmy się więc niektórym z tych autorów i romantycznym cytatom z nimi związanym z stuleci minionych. A właściwie autorek.

Jane Austen urodziła się 16 grudnia 1775 roku. Napisała sześć powieści pełnych dowcipu i satyry, komedii i romansu. Jej powieści to Rozważna i romantyczna (1811), Duma i uprzedzenie (1813) oraz Emma (1814). Jej wpływ na literaturę romantyczną jest niekwestionowany. Oto niektóre cytaty z wyjątków jej prozy. „Moje serce jest i zawsze będzie twoje”. — Rozważna i romantyczna
„Gdybym kochała cię mniej, może mogłabym więcej o tym mówić” – Emma
„ Jesteś zbyt hojny, żeby ze mną igrać. Jeśli twoje uczucia są nadal takie same jak w kwietniu, powiedz mi to natychmiast. Moje uczucia i życzenia pozostają niezmienione, ale jedno twoje słowo uciszy mnie w tej sprawie na zawsze”. Duma i uprzedzenie.

Elizabeth Barrett urodziła się 6 marca 1806 roku. W wieku 14 lat samodzielnie publikowała. Pomimo słabego zdrowia prowadziła aktywne życie towarzyskie, pełne ówczesnych pisarzy. Poznała i zakochała się w poecie Robercie Browningu. Pobrali się potajemnie i przenieśli do Włoch, gdzie mieszkali aż do jej śmierci w 1861 roku. Dziś najbardziej znana jest ze swoich Sonetów z Portugalii (1850), zbioru wierszy miłosnych do męża, który daje nam ten niezapomniany fragment.

Jak cię kocham? Pozwól mi policzyć sposoby.
Kocham cię do głębi, szerokości i wysokości
Moja dusza może sięgnąć, kiedy czuję się poza zasięgiem wzroku
Dla celów Bycia i idealnej Łaski.
Kocham cię do poziomu codzienności
Najbardziej cicha potrzeba, przy słońcu i przy świecach.
Kocham cię dobrowolnie, gdy ludzie dążą do Prawa;
Kocham cię czysto, gdy odwracają się od chwały.
Kocham Cię z pasją oddaną w czyn
W moich starych smutkach i z wiarą mojego dzieciństwa.
Kocham cię miłością, którą wydawało mi się, że straciłem
Z moimi zagubionymi świętymi — kocham cię oddechem,
Uśmiechy, łzy, całe moje życie! — i jeśli Bóg wybierze,
Będę cię bardziej kochała po śmierci.

Ostatni wers fragmentu poematu Barrett wydaje się w całej swej mocy, czy też esencji odzwierciedlać sens tego, czym jest związek dwojga ludzi, nie mylić z dwóch osobników, obiektów, celów operacyjnych, czy w końcu dwóch plamek na czujniku ruchu. Czy będziemy kogoś kochać bardziej po śmierci, tego dziś w naszej dość uniwersalnej kulturze często nie możemy powiedzieć z taką dozą pewności, jak robiono to dwieście lat temu na przykład w UK. Chociaż w sferze deklaracji wygląda to znajomo i być może jest kontynuacją tradycji z poprzednich stuleci. Nie mniej celem tego pół-felietonu jest uwypuklenie dość niewidocznego bo płaskiego truizmu, na temat wiary w miłość i jej wieczne trwanie, który zakłada w swej głębokiej treści, że wierzysz w co chcesz.

I o tym wydaje się mówić współczesna literatura romantyczna, której autorami, żeby nie być dwuznacznym, ironicznie wydają się być bardziej politycy wmawiający swoim społeczeństwom wiarę w mechanizm i jego niezawodność, jaki to podobno skonstruowali, niż politycy którzy posługując się wierszem białym upewniają swoich poddanych, że miłość odrzucona to klęska i powód do wojny. A czasem nawet do zbrodniczej wojny, ponieważ współczesne, przyjmijmy ten punkt widzenia romanse, opowiadają w wulgarny sposób o zdradzie i porzuceniu w czasie, gdy mężni i natchnieni wodzowie nawołują do wojen i poświęcenia za flagę, która w większości przypadków, jak można również się dowiedzieć, niestety jest jednak herbem jakiejś rodziny. Czy zatem mamy kryzys rodziny, czy zamach na rodzinę, o tym zapewne napiszą już historycy, o ile przejdziemy go wszyscy suchą stopą niczym wszystkie poprzednie znane ludzkości. Nie mniej nie zapominając o biblijnym nakazie, musimy zadać sobie pytanie, czy za słowami angielskiej jednak poetki „Kocham cię dobrowolnie, gdy ludzie dążą do Prawa” , podążamy dziś świadomie, czy może niczym pół-zombie wleczemy się niczym dawni pątnicy przez wsie i miasta pełne wojennej trwogi? A co będzie dalej? Zapewne jak zwykle, miłość wszystko zwycięży.

Tylko zapewne nie w powieściowym Mordorze, o którym co dzień słyszymy z gazet i telewizorów, co niektórzy z nas z odbiorników radiowych, smartfonów, a jeszcze inni z prywatnych bunkrów, do których jak pisałem wcześniej prawdopodobnie zapędziła nas również owa miłość, tyle że w wersji hard, że jest Tolkienowskim Rohanem i jeszcze, że nie podzielił się on przez pączkowanie niczym róża w ogrodzie pięknej rosnąca pod okiem bestii. Na romby na przykład i kwadraty niczym tort rocznicowy rewolucji październikowej, pod sprawną ręką przemiłej gospodyni, która od czasu do czasu stuknie coś na miarę swoich czasów na zakurzonej, antycznej niemalże klawiaturze skrzypiącej w ciszy niczym zamki karabinów, również stukające gdzieś tam w stepie szerokim. Na przykład – pozdrowienia z nikąd … do ..?

Tomasz Zwierz

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!