Wiadomości

Amerykanie i ich sojusznicy przeprowadzili atak rakietowy na Syrię, Rosjanie twierdzą, że większość rakiet została zestrzelona

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Dziś w nocy Amerykanie, Brytyjczycy i Francuzi przeprowadzili atak na rakietowy na wyznaczone cele w Syrii. Jak poinformowało syryjskie Ministerstwo Obrony, w kierunku terytorium Syrii wystrzelono przeszło sto rakiet, przy czym 2/3 z nich zostało zniszczonych przez systemy obrony przeciwlotniczej. Także Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej podało, iż większość rakiet została zestrzelona.

– Jakiś czas temu wydałem rozkaz Siłom Zbrojnym Stanów Zjednoczonych dokonania precyzyjnych uderzeń z powietrza na cele związane z bronią chemiczną syryjskiego dyktatora Baszara al-Assada – oświadczył prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump.

Prezydent Trump dodał, że Waszyngtonowi nie chodzi o utrzymanie jakiejkolwiek obecności USA w Syrii. Poinformował on nadto, że atak odbywa się w porozumieniu z Francją i Wlk. Brytanią. Jak zaznaczył sojusznicy są przygotowani na długotrwałą operację, dopóki rząd Syrii nie zaprzestanie ataków chemicznych.

– Atak rozpoczął się o godz. 4 czasu lokalnego w Syrii (o godz. 3 czasu polskiego). Był przeprowadzony wspólnie z siłami zbrojnymi Wielkiej Brytanii i Francji, które były zintegrowane już na pierwszym etapie planowania operacji – oświadczył przewodniczący kolegium szefów sztabów sił zbrojnych USA gen. Joseph Dunford.

– Cele, które objęto atakami z powietrza, były ściśle związane z programami zbrojeń chemicznych władz syryjskich – zaznaczył gen. Dunford. Według niego chodziło o wojskowy ośrodek naukowo-badawczy w Damaszku, w którym – jak twierdzi – prowadzono badania i eksperymenty związane z technologią broni chemicznej i biologicznej, a także składy znajdujące się na zachód od miasta Hims.

Przewodniczący kolegium szefów sztabów sił zbrojnych zaznaczył też, że cele dobrano w taki sposób, aby nie doszło do jakiejkolwiek kolizji z siłami rosyjskimi i aby uniknąć ofiar wśród ludności cywilnej.

– Powiadomiliśmy Rosjan, że będziemy wykorzystywać syryjską przestrzeń powietrzną, ale nie koordynowaliśmy i nie uzgadnialiśmy z nimi naszej operacji – podkreślił generał Dunford.

Rosyjskie Ministerstwo Obrony w wydanym komunikacie oświadczyło, że w kierunku Syrii wystrzelono przeszło sto rakiet, przy czym większość z nich została zestrzelona, a część osiągnęła założone cele. Podkreślono, że zniszczenia amerykańskich rakiet dokonały syryjskie systemy przeciwlotnicze.

„Żaden z wystrzelonych przez USA i ich sojuszników pocisków manewrujących nie wchodził w strefę odpowiedzialności grup rosyjskiej obrony przeciwlotniczej, osłaniających obiekty w Tartusie i Hmejmim” – czytamy w komunikacie rosyjskiego Ministerstwa Obrony.

Siergiej Cekow, członek Rady Federacji RF, oświadczył, że dokonując ataku Amerykanie i ich sojusznicy udzielili tak naprawdę wsparcia oddziałom Państwa Islamskiego (ISIS) i innym ugrupowaniom terrorystycznym.

– Biorąc pod uwagę sytuację w Syrii, biorąc pod uwagę sukcesy Syrii w walce z ISIS – z terrorystami, międzynarodowymi terrorystami – w rzeczywistości, podejmując tego rodzaju działania, Stany Zjednoczone Ameryki w tym przypadku działały jako sojusznicy ISIS – stwierdzi Cekowł

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!