Felietony

Stanisław Michalkiewicz: Skąd Zełeński weźmie szmalec?

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Stanisław Michalkiewicz: Skąd Zełeński weźmie szmalec?

Przypadek zrządził, czy dobry los? Oto, gdy na szczycie Unii Europejskiej w Brukseli “koalicja niechętnych” wzięła górę nad “koalicją chętnych”, tworzącą państwa, których przywódców podejrzewam o branie łapówek od ukraińskich parchów-oligarchów i w rezultacie nie doszło do porozumienia w sprawie przekazania ukraińskim parchom-oligarchom zamrożonych rosyjskich aktywów, żeby sobie pokradli, ewentualnie – podzielili się łupem z uczestnikami “koalicji chętnych”, ukraiński prezydent spotkał się nie tylko z Karolem Nawrockim, ale również z Tuskiem Donaldem – a nawet z posągową Małgorzatą Kidawą-Błońską.

Ciekaw jestem, co też posągowa Małgorzata Kidawa-Błońska powiedziała prezydentowi Zełeńskiemu, skoro nie było przy niej Wielce Czcigodnego posła Pupki, który – jak pamiętamy – scenicznym szeptem podpowiadał jej, co ma mówić, gdy kandydowała na prezydencicę naszego bantustanu.

Pan prezydent Nawrocki, który początkowo stwarzał wrażenie, że nie chce tradycyjnie kucać przez ukraińskim prezydentem – jak to robił pan Andrzej Duda – ostatecznie obiecał spełnić wszystkie ukraińskie oczekiwania w zamian za enigmatyczne zapewnienie, że Ukraina jest “gotowa” na wykopaliska dowodów ukraińskiego dziedzictwa kulturowego.

Bowiem – w odróżnieniu od Krymu, na którym żadnych przedmiotów ukraińskiego dziedzictwa kulturowego nie zdążono zakopać, jako że Krym został podarowany Ukraińskiej SSR przez Nikitę Chruszczowa dopiero w 1954 roku – na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej prastara ziemia skrywa mnóstwo reliktów ukraińskiego dziedzictwa kulturowego.

W odróżnieniu od wykopków, które przeprowadził na Krymie zapakowany własnie w Polsce do aresztu wydobywczego rosyjski archeolog  z Ermitażu, który powykopywać musiał złoto i brylanty zakopane tam przez ukraińskich parchów-oligarchów,  to na Wołyniu, czy w Małopolsce Wschodniej nikt nie może  mieć wątpliwości, że jest to ukraińskie dziedzictwo kulturowe, jako że autorzy pomysłu zakopania reliktów ukraińskiego dziedzictwa kulturowego na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej, są na Ukrainie obiektem kultu.

Kult Stefana Bandery i jego kolaborantów pochwala nawet oblubienica Księcia-Małżonka. Chodzi o to, że najwyraźniej Żydowie, solidarni z tamtejszymi parchami-oligarchami, dali rozkaz, że banderismus jest najwaźniejszym elementem ukraińskiej tożsamości narodowej, w związku z tym trzeba przejść do porządku nawet nad tym, że banderowcy również Żydom pociągali smykiem po gardłach. “Stąd dla żuka jest nauka”, że Żydowie kształtują swoją etykę pod kontem aktualnych preferencji kultu Złtego Cielca, który jest – jak wiadomo – najtwardzym jądrem judaizmu, z którym mamy prowadzić intensywny “dialog”.

   Wracając do pana prezydenta Nawrockiego to – zastrzegając się, że decyzja do niego nie należy –  zapewnił swojego gościa, że nie ma nic przeciwko przekazaniu Ukrainie myśliwców MiG 29 i nawet zauważył, że to nie jest dobra wiadomość dla Putina. O ile jednak Putinowi pewnie z powodu tych myśliwców nie pęknie serce, to z pewnością rozraduje mu się na wieść o przyjęciu w Brukseli “panu B” w miejsce “planu A”, który przewidywał przejęcie i przekazanie Ukrainie zamrożonych rosyjskich aktywów, żeby tamtejsze parchy-oligarchy mogły sobie jeszcze trochę pokraść przez nastaniem sprawiedliwego pokoju.

Kto wie – może nawet, starym zwyczajem – podzielą się łupem z przedstawicielami “koalicji chętnych”? Tymczasem “Plan B”, który wskutek sprzeciwu “koalicji niechętnych” trzeba było ogłosić za przyjety, przewiduje zaciąnięcie przez Komisję Europejską długu w wysokości 90 mld euro i przekazanie tej forsy ukraińskim parchom-oligarchom. Ile z tego miałoby wrócić do administrujących poszczególnymi bantustanami biurokratycznych gangów – chyba nie ustalono, bo wygląda na to, że ten “plan B” to takie makagigi, zamarkowane po to, by Unia Europejska  nie zbłaźniła się od razu.

Rzecz bowiem z tym, że o ile przy przejęciu ruskich aktywów  unijni kauzyperdowie twierdzili, że jednomyślność nie obowiązuje, to przy długu – już tak – a poza tym wstępną zgodę na zaciągnięcie długu trzeba uznać za pisaną widłami na wodzie, bo zatwierdzić by ją musiały parlamenty poszczególnych bantustanów. W tej sytuacji wyglad na to, że wojna na Ukrainie zakończy się zamrożeniem konfliktu i to  nawet nie ze względu na zaciekłość ruskiego czekisty Putina, tylko ze wzgledu na brak zainteresowania jej kontynuowaniem ze strony parchów-oligarchów.

Bo zainteresowanie wojną ze strony parchów-oligarchów utrzymywało się dopóty, dopóki napływał szmalec. Kiedy jednak źródła szmalcu nawyraźniej zaczęły wysychać, to parchy-oligarchy musiały dojść do wniosku, że trzeba pozbierać co się dotychczas uzbierało i udać sie w miejsce bezpieczne – najlepiej do Izraela, który – jak wiadomo – nie wydaje Żydów, zwłascza gdy przyjeźdżają z ukradzionymi milionami.

   W tej sytuacji MiG-i  z Polski na długo nie wystarczą, podobnie jak 100 milionów dolarów, które zaoferował Ukrainie Książę-Małzonek na wieść, że Timur Mindycz dokładnie tyle przytulił, zanim czmychnął do bezcennego Izraela  Ciekawe skąd ten szmalec weźmie Książę-Małżonek? Chyba będzie musiał zmłotować pana ministra Domańskiego z vaginetu obywatela Tuska Donalda, żeby pożyczył u lichwiarzy – ale nie 100 mln dolarów – tylko trochę więcej, żeby wystarczyło na napiwki i dla vagineciarzy., którzy wprawdzie takich apetytów, jak ukraińskie parchy-oligarchy chyba nie mają, ale też przecież byle czego nie zjedzą.

W tej sytuacji nie ma rady; prezydent Zełeński chyba nie będzie miał innego wyjścia, jak akomodować się do zbawiennego amerykańskiego planu i rozglądać się, gdzie by tu uratować skórę – no i oczywiście to, co dzięki wojnie udało się przytulić.

Najlepszym miejsce wydaje się oczywiście Izrael, bo i tamtejszy premier rządu jedności narodowej Beniamin Netanjahu, przyjmie uchodżców z należytym zrozumieniem wspólnoty losów – bo na Ukrainie bezpiecznie chyba nie będzie i to nawet nie z powodu złego Putina, tylko na przykład – generała Załużnego, który może nie mieć dla prezydenta Zełeńskiego żadnej staroświeckiej rewerencji – nie mówiąc już o reszcie tamtejszego wojska, a nawet – chociaż tymi chyba się tam nikt specjalnie nie przejmuje – tamtejszych cywilów.

Pod tym względem nasz nieszczęśliwy kraj upodobnił sie do Ukrainy – bo głupimi cywilami i u nas nikt się nie przejmuje. Bo i po co przejmować się jakimiś głupimi cywilami, kiedy  nawet nasza niezwyciężona armia tylko się przygląda, jak Volksdeutsche Partei  jeszcze przed zapędzniem Polaków do Generalnej Guberni, zamierza poddać ich terrorowi, by umożliwić Żydom bezpieczne realizowanie roszczeń majątkowych, dotyczących tzw. własności bezdziedzicznej? Mam oczywiscie na myśli projekt uchwały o walce z antysemityzmem i wspieraniu życia żydowskiego w naszym bantustanie.

Polecamy również: Wielka Brytania: nowe przepisy o rugowaniu rolników z ziemi ojców

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!