Wołodymyr Zełenski nadał 31. oddzielnej brygadzie zmechanizowanej Sił Zbrojnych Ukrainy imię generała chorążego Leonida Stupnyckiego ps. „Gonczarenko” – byłego dowódcy UPA na Wołyniu. Wydarzenie miało miejsce podczas ceremonii z okazji Dnia Państwowości. Wtedy też, ukraiński prezydent przekazał dowódcy brygady honorową wstęgę z nowym patronem.
Zełenski uhonorował kolejnego banderowskiego zbrodniarza. „Doszło do historycznego wydarzenia. Jeszcze kilka dni temu można było usłyszeć krytykę, że Siły Obronne Ukrainy, rzekomo ze względu na stanowisko naszych polskich przyjaciół, nie nadają jednostkom nazw na cześć bohaterów OUN i UPA. Wyjątkiem był 131. samodzielny batalion rozpoznawczy, noszący imię Jewhena Konowalca. I teraz lody pękły ” – pochwalił się ukraiński pseudohistoryk, Wachtang Kipiani.
„Jesteśmy zaszczyceni, że możemy nosić imię wybitnego ukraińskiego żołnierza, który poświęcił swoje życie świętej sprawie walki o niepodległość Ukrainy” – podkreślono w oświadczeniu samej Brygady.
Przypomnijmy: początek twardej kolaboracji Ukraińców z Niemcami miał miejsce już w czerwcu 1941 roku, kiedy wydano „Akt odbudowy państwa ukraińskiego”. W dokumencie tym można przeczytać: „Odradzające się państwo ukraińskie będzie ściśle współpracować z narodowosocjalistycznymi Wielkimi Niemcami, które pod przewodnictwem swego przywódcy Adolfa Hitlera tworzą nowy porządek w Europie i na świecie oraz pomagają narodowi ukraińskiemu w wyzwoleniu się spod okupacji moskiewskiej”.
Leonid Stupnycki został niemieckim kolaborantem już w czerwcu 1941 roku. Dowodził 1. Pułkiem Ukraińskim im. Chołodnego Jaru. Była to jednostka powołana przez OUN Stepana Bandery, która miała wspomagać hitlerowskie Niemcy w wojnie z ZSRS. Ostatecznie Niemcy nie byli jednak zainteresowani tworzeniem państwa ukraińskiego, a jednostka została przekształcona w szkołę Schutzpolizei, której komendantem został właśnie Stupnycki. Kontynuował kolaborację w ramach jednostek zależnych od Wehrmachtu do 1943 roku, kiedy z rozkazu kierownictwa OUN(B) zbiegł i przeszedł do UPA.
W formacji banderowskiej, z uwagi na duże doświadczenie, piastował najwyższe funkcje organizacyjne. W maju 1943 roku został szefem sztabu Okręgu Wojskowego „Zahrawa” grupy UPA-Północ, a następnie był szefem sztabu UPA-Północ (głównie tereny Wołynia). Z tego tytułu zajmował się szkoleniem i koordynacją działań band, które miały przewodnią rolę w dokonaniu masowego ludobójstwa na ponad grupie ponad 100 tys. obywateli Polski. Stupnycki został ciężko ranny w walce z pododdziałem NKWD pod Dermaniem, 30 lipca 1944 roku. Zmarł kilka dni później, 5 sierpnia.

Upamiętnienie tego zbrodniarza to kolejny prowokacyjny wobec Polaków, Żydów i Rosjan odgórny ruch pokazujący, że dla ukraińskich władz ludobójcy z UPA to źródło inspiracji i dumy i to wokół nich budują swój etos narodowy. Co więcej, Wachtang Kipiani dodał, że obecnie trwa proces nadania 21. Brygadzie Odeskiej Sił Zbrojnych Ukrainy imienia innego dowódcy UPA – zastępcy Romana Szuchewycza, Wasyla Kuka.
Polskojęzyczne MSZ standardowo przemilcza te wątki. Dla Radosława Sikorskiego ważniejsze jest składanie donosów do Watykanu na polskich biskupów, którzy ośmielili się skrytykować politykę imigracyjną PO.
NASZ KOMENTARZ: Siła rażenia aktu dokonanego przez Zełenskiego jest taka sama, jak gdyby niemiecka jednostka otrzymała dziś imię Oskara Dirlewangera. Trzeba to sobie powiedzieć otwarcie: za wschodnią granicą mamy do czynienia z państwem neonazistowskim.
Polecamy również: Żydonaziści ostrzelali kościół katolicki w Gazie. Dwie osoby zginęły
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!