Wiadomości

Najpierw zabił żonę, później siebie. Tragedia w Staszowie

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Są wyniki sekcji zwłok żony i męża, które znaleziono w sobotę rano w lesie nieopodal Staszowa. Ciała znaleziono w lesie w pobliżu Staszowa w województwie świętokrzyskim. Jak podaje polsatnews.pl znane są już wyniki sekcji zwłok. Wyniki potwierdzają tezę o tym, że do śmierci kobiety i mężczyzny nie przyczyniły się osoby trzecie.

Zgłoszenie o zaginięciu małżeństwa Komenda Powiatowa Policji w Staszowie otrzymała w piątek o godz. 22. Funkcjonariuszy powiadomiła zaniepokojona 33-letnia córka. Kobieta poinformowała policjantów, że jej 55-letnia matka i 60-letni ojciec wybrali się na grzyby, ale nie wrócili na noc do domu. Córka bez skutku próbowała dodzwonić się do rodziców.

Szybko rozpoczęto poszukiwania – jeszcze w nocy. W sobotę rano, około godziny 9, jeden z funkcjonariuszy natknął się na samochód w pobliskim lesie, którym podróżowała para małżonków. Chwilę później grupa policjantów odnalazła ciało 60-letniego mężczyzny. Zwłoki znaleziono w odległości ok. 50 metrów od pojazdu.

Ciała poddano sekcji, których wyniki potwierdziły podejrzenia policji, że mogło dojść do samobójstwa rozszerzonego. Najpierw zginęła żona, a następnie mąż. – Kobieta zmarła w następstwie uduszenia przez zadzierzgnięcie, a mężczyzna przez powieszenie się – przekazał w rozmowie z polsatnews.pl rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach Daniel Prokopowicz.

Policjant dodał, że udział osób trzecich w tym tragicznym zdarzeniu został całkowicie wykluczony. Jednocześnie prokuratura nie informuje co było motywem samobójstwa rozszerzonego. Wyjaśniono, że na obecnym etapie trwania postępowania, informacje te są niejawne.

/polsatnews.pl, dorzeczy.pl/

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!