Historia

O kwestii mniejszości narodowych i bezterytorialnych w rozważaniach polskiego ministra Eugeniusza Kwiatkowskiego cz. 1

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Okres II Rzeczypospolitej jest obecnie przedmiotem ożywionej dyskusji nie tylko w Polsce, lecz staje się również tematem debat międzynarodowych, pragnących ukazać ówczesne czasy jako okres strasznych zachowań naszych przodków wobec rożnego rodzaju mniejszości zamieszkujących naszą Ojczyznę.

Warto w tym miejscu pochylić się nad tą kwestią, widzianą oczami polskiego ministra przemysłu i handlu (1926-1930) i skarbu (1935-1939) Eugeniusza Kwiatkowskiego. W roku 1931 wydał on publikację pt. Dysproporcje: rzecz o Polsce przeszłej i obecnej, w której pochylił się nad ówczesnymi problemami odrodzonej Ojczyzny. Zdawał sobie jednocześnie doskonale sprawę z kwestii zamieszkujących Polskę mniejszości narodowych i bezterytorialnych i potrzeby rozwiązania tego zagadnienia dla dobra wszystkich zainteresowanych.

W swoich rozważaniach na temat zamieszkujących Polskę Ukraińców zapisał: (…) Najbardziej bojowym elementem jest inteligencki żywioł ukraiński w Małopolsce Wschodniej. Jest to padarek danajski dawnych rządów austrjackich, pielęgnowany i dziś troskliwie ręką obcą. Od wieków siedzi tam miedza przy miedzy chłop ukraiński obok chłopa polskiego, w jednej chacie i przy jednym stole siedzą często dwie narodowości, stoją tam kościoły obok cerkwi, wiekowe cmentarze polskie i ruskie przy sobie, ludzie o polskich nazwiskach uważają się za Rusinów i odwrotnie, jeden z najstarszych kronikarzy mówi: „Szedł Włodzimierz na Lachów i zabrał im grody Czerwieńskie” inny znów czyni ziemię tę historycznie ruską; przez szereg wieków trwała tu zgoda narodowościowa, zapisując w historji tych ziem jedno bohaterstwo polskie za drugiem, Lwów, Zbaraż, Trembowla i jakże tu dziś sprawiedliwie i uczciwie rozwiązać ten tysiąckrotnie splątany węzeł gordyjski, który ongiś był braterskim związkiem? A oto jest jeszcze trzeci, który tę ziemię i te lud za swoją poczytuje własność. Dnia 23 września 1914 r. wojenny generał-gubernator Galicji, hr. Bobrinskij, deklarował (…) co następuje: „Galicja Wschodnia i Łemkowszczyzna z dawien dawna stanowiły cześć rdzenną jedynej, wielkiej Rusi…Zatem układ na tych ziemiach powinien się zasadzać na pierwiastkach rosyjskich (…) Oddać więc tę ziemię jedynej, wielkiej Rosji? Ależ tego nikt nie chce, ani Ukraińcy ani Polacy (…) Na dziś zadaniem i obowiązkiem Polski musi być, by ludności kresowej, gdzie przenikają się głębiej – jak to ma miejsce na wschodzie – rożne, a nawet niezdeklarowane jeszcze elementy narodowe, zapewnić dobrą, sprawną, uczciwą moralnie i politycznie, sprawiedliwą administrację1.

Pogląd zaprezentowany przez ówczesnego ministra polskiego Rządu jasno ukazuje świadomość ówczesnych mężów stanu znaczenia polubownego rozwiązania kwestii narodowościowej na terenie Małopolski Wschodniej. Historia potoczyła się jednak zupełnie inaczej. Ukraińska Organizacja Narodowa (UON), o której wspominał w swojej wypowiedzi minister Kwiatkowski, wspierana z zagranicy m.in. przez nazistowskie Niemcy w okresie II wojny światowej, postanowiła rozwiązać kwestię narodowościowe poprzez fizyczną eksterminację ludności obcej, szczególnie polskiej i żydowskiej.

Obecnie dostrzegalne przez środowiska kresowe, a bagatelizowane przez organy mające władzę w Polsce, odradzanie się kultu kolaborujących z nazistami oddziałów ukraińskich jak SS Galizien lub gloryfikacja takich osób jak Bandera, czy Szuchewycz na Ukrainie stawia nie tylko w trudnej sytuacji samych Ukraińców, lecz również naszą Ojczyznę. Bezwarunkowe wsparcie dla tego kraju, gloryfikującego ludobójcze organizacje, prędzej czy później odbije się na naszym narodzie w formie oskarżenia o wspieranie, a w najlepszym wypadku brak reakcji wobec odradzania się nazistowskich kultów za naszą wschodnią granicą.

Nikt nie będzie pamiętał o 200 tysiącach pomordowanych naszych rodakach, o których sami zapominamy. Przywołana zostanie „aktywność” ukraińskich formacji w czasie wojny w stosunku do Żydów, a tym samym opinia publiczna na świecie „rozjedzie” medialnie Ukrainę za gloryfikowanie morderców Żydów, a rykoszetem „oberwie” Polska za dotychczasowe bezwarunkowe poparcie. Pierwsze symptomy tej nadchodzącej burzy politycznej zarysowały się na horyzoncie po liście ambasador Izraela na Ukrainie na koniec 2019 roku.

Krzysztof Żabierek

1 E. Kwiatkowski, Dysproporcje: rzecz o Polsce przeszłej i przyszłej, Kraków 1931, s. 191-192

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!