Historia

100 lat temu NIEPODLEGŁOŚĆ dotarła na Jasną Górę

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Dzień 4 listopada zapisze się jasnemi zgłoskami niewątpliwie w pamięci ludności Częstochowy. Po 87 latach, w których naród pogrążony był w ucisku niewoli, w prastarych murach Jasnej Góry po raz pierwszy rozległy się głosy komendy polskiej i przed bramą klasztorną stanął na warcie żołnierz polski – pisał „Goniec Częstochowski” w dniu 6 listopada 1918 r.

W poniedziałek o godz. 9 minut 15 w. z rozkazu J.E. szefa sztabu armji polskiej generała Rozwadowskiego oddział żołnierzy z 2 p.p. pod komendą podporucznika Artura Wiśniewskiego pośpiesznym marszem przybył na Jasną Górę w celu objęcia wojskowej ochrony klasztoru. Na przywitanie załogi polskiej na czele konwentu OO. Paulinów wyszedł ks. przeor O. Piotr Markiewicz, witając serdecznie przybyłych. Po przybyciu na podwórze klasztorne oddziału, nastąpiło przejęcie Jasne; Góry od załogi austro-węgierskiej poczem postawiona została warta przed bramą klasztoru.

We wtorek rano przybyła na Jasną Górę delegacja miasta Częstochowy z nadburmistrzem dr Marczewskim, burmistrzem, Bandke-Stężyńskim na czele. 

W imieniu miasta Częstochowy powitał p. nadburmistrz Marczewski podporucznika Wiśniewskiego, wyrażając szczere zadowolenie z przybycia polskich żołnierzy w prastare mury świątyni. 

Podpor. Wiśniewski złożył gorące wyrazy podziękowania za okazaną życzliwość, oznajmiając, iż przybył na rozkaz gen. Rozwadowskiego w celu oddania swych usług O. Przeorowi, w którego rękach spoczywa całkowity zarząd klasztorem. Następnie delegacja udała się do O. Przeora, w celu złożenia życzeń. Wzruszony O. Piotr Markiewicz wyraził szczerą podziękę za troskliwość o świątynię Jasnogórską. Obecny przy przemowach delegacji major Kletlinger wyraził szczere zadowolenie z oddania swego urzędu we właściwe ręce, zaznaczając, że od chwili objęcia komendy nad załogą klasztorną, starał się utrzymywać jak najżyczliwszy stosunek z miejscową ludnością. 

Delegacja, oceniając dobrą wolę i przyjazne usposobienie majora Kletlingera względem polskiej ludności, wyraziła mu podziękowanie za pieczę nad klasztorem. Podporucznik Wiśniewski przy pożegnaniu życzył majorowi szczęścia w jego ojczyźnie.

Po delegacji miasta do komendanta załogi przybyła delegacja ludności klasztoru, witając serdecznie pierwszy oddział żołnierzy polskich. 

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!