Polska Wiadomości

Ukraińskie auta nie muszą mieć przeglądu. Rząd warszawski umywa ręce

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Wielu oburza się, gdy Ukraina jest nazywana państwem „trzeciego świata”. Tymczasem jeszcze w 2011 roku na jej terenie zniesiono obowiązek corocznych badań technicznych pojazdów. Oznacza to, że samochody na ukraińskich tablicach rejestracyjnych mogą poruszać się po Polsce bez przeglądu. Wystarczy, że mają ważny dowód rejestracyjny i ubezpieczenie. Teoretycznie mogą być w naszym kraju tylko rok od przekroczenia granicy, ale w praktyce nikt tego nie sprawdza.

Ukraińskie auta nie muszą mieć w Polsce przeglądu technicznego. W 2022 r. do naszego kraju wjechało ok. 140 tys. aut na ukraińskich numerach. Mimo że problem nieposiadania przez nie przeglądu technicznego zgłaszano już w tamtym czasie, władze nie wprowadziły żadnych zmian w przepisach. W ten sposób, Ukraińcy stoją na uprzywilejowanej pozycji wobec Polaków w kolejnej dziedzinie. Nie zapominajmy też, że ostatnio rząd Tuska podwyższył ceny za przeprowadzenie badania technicznego.

Jak słusznie wskazuje portal tuwrocław.com, kierowca auta na polskich tablicach rejestracyjnych za brak ważnego przeglądu technicznego samochodu dostanie od 1500 do 5000 zł mandatu. Policja odbierze mu też dowód rejestracyjny, a odzyskać można go dopiero po przeprowadzeniu badania pojazdu przez diagnostę. Kierowcy aut z ukraińskimi tablicami, nie mają takiego problemu. Ich samochody nie muszą przechodzić żadnych przeglądów, nie grożą im też żadne sankcje za brak badań technicznych.

Dzieje się tak, gdyż samochody zarejestrowane na Ukrainie są traktowane na polskich drogach jako „uczestniczące w ruchu międzynarodowym”. Tak brzmi oficjalna wykładnia Ministerstwa Infrastruktury, które powołuje się na zapisy wiedeńskiej Konwencji o ruchu drogowym z 1968 roku, podpisanej przez Polskę i Ukrainę. Wystarczy, że posiadacz takiego auta zadeklaruje, że na stałe mieszka na Ukrainie, a w Polsce jest tylko czasowo.

Zgodnie z konwencją, taki samochód musi mieć aktualny dowód rejestracyjny, ubezpieczenie i być dopuszczony do ruchu w kraju, z którego pochodzi. I tu pojawia się kłopot. Bo Ukraina w 2011 roku zniosła u siebie obowiązek badań technicznych samochodów o masie poniżej 3,5 tony. Jedynie pojazdy zarejestrowane na firmy i służące do celów zarobkowych (np. taksówki) nadal muszą przechodzić regularne przeglądy techniczne. W praktyce zatem wszystkie ukraińskie samochody osobowe są z automatu, bezterminowo dopuszczone do ruchu.

Teoretycznie Ukraińcy mogą tak jeździć po polskich drogach maksymalnie przez rok od wjazdu do naszego kraju. To także wynika ze wspomnianej konwencji. Jednak w praktyce nikt nie sprawdza, kiedy dane auto wjechało do Polski i czy ten okres już minął. To dlatego na polskich drogach wciąż widać tysiące aut z ukraińskimi numerami rejestracyjnymi.

– W Polsce nie ma obecnie żadnych przepisów, które zobowiązywałyby kierowców samochodów na ukraińskich tablicach do przeprowadzania przeglądów aut. Jedyna sytuacja, w której jest potrzebny przegląd ma miejsce wtedy, gdy policja zatrzyma ukraiński dowód rejestracyjny za rażąco zły stan techniczny samochodu. By taki dowód odzyskać, trzeba wcześniej przejść badania w stacji diagnostycznej. Ale to tylko skrajne przypadki, gdy policjanci gołym okiem widzą, że z autem jest coś nie tak.

W praktyce najczęściej chodzi o szyby przyciemnione niezgodnie z przepisami, albo ponadnormatywny hałas generowany przez przerobione pojazdy  – powiedział Karol Rytel, dyrektor ds. technicznych w Polskiej Izbie Stacji Kontroli Pojazdów.

Warszawskie władze lekceważą problem i nie prowadzą żadnych prac nad zmuszeniem Ukraińców do robienia w Polsce przeglądów technicznych swoich pojazdów. Przywileje zatem trwają w najlepsze, a traci na tym bezpieczeństwo ogółu Polaków, poruszających się po naszych drogach. Opłakany stan techniczny ukraińskich pojazdów, to -obok masowego spożywania alkoholu- jedna z przyczyn tak wielu wypadków z udziałem kierowców ze wschodu. Przeglądy techniczne to kolejne pole, na którym Polacy posiadają status obywateli drugiej kategorii w teoretycznie własnym kraju.

Polecamy również: Tusk chciał dopiec Białorusi. W efekcie uwięził 1300 polskich tirów

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!