Agresywny Ukrainiec wyprowadzony z samolotu w Warszawie. Funkcjonariusze Grupy Interwencji Specjalnych Placówki Straży Granicznej Warszawa-Okęcie zostali wezwani do samolotu rejsowego odlatującego do Barcelony, na pokładzie którego znajdował się agresywny pasażer, płacący Polakom za gościnę, typowo turańskim chamstwem i grubiaństwem. 50-letni turaniec uporczywie odmawiał wykonania poleceń załogi, nie chciał zapiąć pasów i utrudniał przygotowania do startu. Być może myślał, że nadal jest w swoim dzikim kraju.
Zgłoszenie o problematycznym pasażerze wpłynęło tuż przed odlotem. Załoga poprosiła o interwencję, gdyż mężczyzna nie reagował na wezwania do zajęcia miejsca i uporczywie przeszkadzał zarówno personelowi, oraz innym pasażerom. Pokazywał, że to on jest panem samolotu i wszyscy mają się właśnie jego słuchać. Na miejsce wysłano patrol Straży Granicznej.
Pomimo wielokrotnych prób perswazji oraz pouczeń o konsekwencjach prawnych, obywatel Ukrainy odmówił opuszczenia samolotu. Jak relacjonują funkcjonariusze, stawał się coraz bardziej agresywny – zarówno werbalnie, jak i fizycznie. W związku z tym mundurowi zdecydowali się na użycie środków przymusu bezpośredniego.
Pasażer został obezwładniony przy użyciu siły fizycznej i skuty w kajdanki. Następnie przewieziono go do pomieszczeń służbowych Straży Granicznej, gdzie nałożono na niego mandat w śmiesznej wysokości 500 zł – zgodnie z art. 210 ust. 1 pkt 9 ustawy Prawo lotnicze – za niestosowanie się do poleceń załogi statku powietrznego. Dzięki zdecydowanej interwencji służb porządek na pokładzie został przywrócony, a samolot mógł kontynuować przygotowania do startu bez dalszych zakłóceń.
Co ciekawe, Ukrainiec był wyjątkowo jak na swoją nację trzeźwy, stąd przyczynę jego chamstwa należy złożyć na karb turańskich genów, a nie otumanienia używkami.
Polecamy również: Niemcy zwiększają zużycie węgla. „Zielony Ład” idzie powoli do kosza
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!