Gospodarka Świat Wiadomości

Trump wstrzymał projekty morskich farm wiatrowych. Polska odwrotnie

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Władze USA poinformowały, że wstrzymują pięć dużych projektów dotyczących farm wiatrowych u wybrzeży Atlantyku. Za Atlantykiem już wiedzą, że to droga i absurdalna zabawka, a zwot takiej inwestycji jest problematyczny. Tymczasem Polska nadal brnie w tę utopię, by zaspokoić finansowe potrzeby niemieckich koncernów.

Prezydent Donald Trump od dawna krytykuje energię wiatrową, twierdząc, że jest ona zawodna i generuje niepotrzebne koszty. Stąd też już od początku swojego urzędowania dążył do wstrzymania wszystkich projektów związanych z wiatrakami. Ustami sekretarz spraw wewnętrznych Douga Burguma stwierdził, że farmy wiatrowe nie mają przyszłości w amerykańskiej sieci energetycznej. Teraz poszedł o krok dalej.

Departament Spraw Wewnętrznych poinformował, że wstrzymuje pięć dużych projektów u wybrzeży Nowego Jorku, Wirginii, Massachusetts, Rhode Island i Connecticut. „To jest odpowiedź na pojawiające się zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego, w tym szybki rozwój technologii stosowanych przez przeciwników oraz podatność na zagrożenia wynikającą z realizacji dużych projektów morskich farm wiatrowych w pobliżu ośrodków miejskich na wschodnim wybrzeżu” – można przeczytać w komunikacie cytowanym przez media.

Zdaniem urzędników może dojść do zakłóceń radarowych, które mogą zasłaniać rzeczywiste ruchome cele lub, odwrotnie, tworzyć fałszywe. Dodano, że próg wykrywania fałszywych alarmów przez radar mógłby zostać podwyższony, aby zmniejszyć niektóre zakłócenia, ale tylko kosztem ryzyka przeoczenia rzeczywistych celów.

– Projekty wiatrowe mogą utrudniać określenie, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem w naszej przestrzeni powietrznej – powiedział Burgum w wywiadzie dla Fox Business, podając jako przykład ataki dronów między Rosją a Ukrainą oraz między Iranem a Izraelem.

Doug Burgum jasno wskazał również aspekt ekonomiczny. Nazwał farmy wiatrowe drogimi, zawodnymi i hojnie dotowanymi, podkreślając, że 1 gazociąg dostarcza tyle samo energii co wszystkie 5 wstrzymanych projektów razem. Firma Dominion Energy, odpowiedzialna za projekt Coastal Virginia Offshore Wind Project, otrzymała nakaz wstrzymania prac na 90 dni. Spółka twierdzi, że projekt rozwijano od ponad 10 lat we współpracy z wojskiem i z dala od brzegu, a jego zamrożenie grozi wzrostem cen energii i utratą miejsc pracy.

Decyzja wpisuje się w szerszą politykę Donalda Trumpa, który otwarcie sprzeciwia się forsowanej przez elity klimatycznej transformacji energetycznej. W budżecie na 2026 rok administracja zaproponowała cięcia na poziomie 15 mld dolarów w projektach odnawialnych i wychwytywania dwutlenku węgla. To sygnał, że Stany Zjednoczone stawiają na bezpieczeństwo, stabilność dostaw i realną energetykę, a nie kosztowne eksperymenty ideologiczne.

Już w pierwszym dniu swojej kadencji w styczniu Trump wydał memorandum wstrzymujące wydawanie pozwoleń i nowych dzierżaw do czasu przeprowadzenia federalnej kontroli. Pięć miesięcy później 17 stanów USA, na czele z Nowym Jorkiem, pozwało administrację, nazywając zakaz „egzystencjalnym” zagrożeniem dla amerykańskiego przemysłu wiatrowego.

W czasie, gdy USA odchodzi od farm wiatrowych na rzecz wzmocnienia energetyki jądrowej, a Chiny stawiaja kolejne kopalnie i elektrowskie węglowe, Polska intensywnie rozwija morskie farmy wiatrowe na Bałtyku, z kluczowymi projektami jak Baltic Power (ORLEN/Northland Power), gdzie już stawiane są największe turbiny, oraz farmy Baltica 2 i 3 (PGE/Ørsted). Pierwsze jednostki mają zostać podłączone do systemu energetycznego już na początku 2026 roku, a docelowo do 2030 roku planowane jest około 5,9 GW mocy. Drogie wiatraki są oczywiście produkcji niemieckiej.

Kto bogatemu zabroni.

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!