W ocenie prokuratury z Hajnówki, dodatkowe dowody złożone do akt sprawy lewicowych aktywistów proimigracyjnych, uzasadniają zmianę kwalifikacji czynów zarzucanych oskarżonym na surowszą. Nowe dowody rzucają światło na działalność wychwalanych przez obóz lewicowy w czasach PiS, aktywistów. Jak wynika ze screenów wiadomości i nagrań głosowych pochodzących z telefonu znalezionego w aucie oskarżonych, lewacy wymieniali się szczegółowymi instrukcjami dotyczącymi procederu przemycania do Polski łukaszenkowych nachodźców.

Pisali m.in. jakie trasy wybierać, by najszybciej dostać się do Europy Zachodniej, jakie kwoty pobierane są za transport, czy w jaki sposób oszukiwać polskie  służby co do przewozu osób. Padały nawet sugestie, jakich zachowań zaniechać, aby sąd nie mógł zakwalifikować czynności jako przemyt ludzi (np. surowo zabroniono przyjmowania jakiejkolwiek gotówki od imigrantów).

„Nie dajcie sobie wmówić, że przewożąc kogokolwiek na terenie kraju uczestniczycie w przemycie! Gdy zostaniecie zatrzymani przez funkcjonariuszy i wyda się, że wasz pasażer znalazł się na terenie Polski nielegalnie możecie wzruszyć na to ramionami. Najlepiej odmówić składania wyjaśnień. Zabraliście człowieka na stopa, to wasz samochód i macie prawo wozić nim, kogo wam się podoba. W razie konfliktu z władzą dzwońcie do prawnika. Można dla alibi używać aplikacji Blablacar. Wówczas pasażer również musi ją mieć i kupić podwózkę” – czytamy w „instrukcjach” wysyłanych do kierowców aut przemytniczych.

Jedna z oskarżonych deklarowała możliwość płacenia kurierom z pieniędzy pochodzących od Polaków, które były przekazywane w postaci darowizn na rzecz pomocy migrantom. – Ciężko zarobione pieniądze przez Polaków, które przekazywali zgodnie z ich przekonaniem na słuszny cel, były w istocie przekazywane na finansowanie handlu ludźmi i organizowanie nielegalnego przekraczania granicy” – skomentowała sprawę Magdalena Rutyna, rzecznik Prokuratury Rejonowej w Hajnówce.

Ujawnione informacje dotyczą wymiany wiadomości m.in. pomiędzy oskarżoną Justyną W. a znaną aktywistką Klementyną Suchanow. Kobiety rozmawiały o technicznych aspektach akcji przewiezienia grup nielegalnych imigrantów z Hajnówki do Warszawy, gdzie mieli zostać „zamelinowani” do czasu przerzucenia ich dalej – do Niemiec.

Zdjęcie poglądowe: Klementyna Suchanow.

Polecamy również: Uniwersytet wstrzymał wydanie dyplomu studentowi krytykującemu żydowskie ludobójstwo