Roman Majewski: Korona – znak porządku którego dzisiaj brakuje.
Kiedy dziś słyszę słowo „Korona”, nie myślę o muzealnym eksponacie ani romantycznym obrazie z sienkiewiczowskiej Trylogii. Korona to symbol ładu, który został porzucony. I jeżeli mamy przetrwać jako naród, musi zostać przywrócony — choćby w naszych sercach.
Korona to nie złoto i klejnoty. To fundamentalny znak, że nad społeczeństwem stoi coś więcej niż większość parlamentarna i słupki medialnych sondaży. To znak, że władza pochodzi od Boga, a nie od ulicznego tłumu czy partyjnych układów. Władza królewska w Polsce była ograniczona przez prawa, Kościół i odpowiedzialność przed Bogiem oraz historią — i właśnie dlatego była tak silna. Bo była zakorzeniona w naturalnym i wiecznym porządku.
Korona Królestwa Polskiego była czymś więcej niż systemem politycznym — była organiczną wspólnotą ludzi, wiary i ziemi. Dziś wielu ludzi chce budować naród na fundamentach partyjnych układów (dyzmokracji), chwilowych emocjach i autorytetach pseudocelebrytów. Nic dziwnego, że ta budowla wciąż się chwieje.
Korona to przede wszystkim odpowiedzialność. Monarchia, wbrew temu, co dziś mówią „oświeceni” historycy i politycy, nie była ucieczką od wolności. Była jej gwarantem. Ponieważ wolność nie polega na „róbta co chceta”. Wolność to prawo do życia w zgodzie z sumieniem i nauką Kościoła. Przez wieki polscy królowie bronili tej wolności przed tyranią zewnętrzną i wewnętrznym zepsuciem.
Czy dziś my, Polacy, jesteśmy gotowi na powrót Korony (monarchii)? Zapewne nie. Wielu z nas zapomniało, czym jest honor, obowiązek i wiara. Ale właśnie dlatego musimy wznosić hasła kontrrewolucji i ją przeprowadzać — przede wszystkim kontrrewolucji naszych umysłów i postaw. Nie po to, by wznosić pałace i koronować współczesnych celebrytów, ale by odbudować duchowy fundament naszej wspólnoty. Tylko wtedy przetrwamy jako naród w dobie obecnej globalizacji.
Korona Polska to nie relikt przeszłości — to znak sprzeciwu wobec współczesnego świata, który nie chce granic ani praw absolutnych. To przypomnienie, że istnieje wyższy ład od ludzkiego kaprysu. Że tylko Polska prawdziwie katolicka może zmartwychwstać i znów być przedmurzem chrześcijaństwa. Ale tylko wtedy, gdy uzna społeczne panowanie Jezusa Chrystusa i uzna Go za swojego Króla — a koronę nie jako ozdobę głowy, lecz jako zobowiązanie.
Króluj nam, Chryste! Módlmy się o powrót Króla!
Polecamy również: Polska ma najwyższe ceny gazu. Nie tylko w Europie
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!