Świat Wiadomości

ONZ po raz kolejny za aborcją i depopulacją

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

W swoim najnowszym raporcie,  State of the World Population 2025, Fundusz Ludnościowy Narodów Zjednoczonych (UNFPA) próbuje przekonać swoich darczyńców, że „prawdziwym kryzysem płodności” nie jest spadek liczby urodzeń, ale „brak zdolności reprodukcyjnych”. Organizacja zrodzona ze strachu przed eksplozją liczby ludności na świecie, mimo że jej liczba się stabilizuje, a w wielu krajach wręcz spada, nadal promuje aborcję, sterylizację i antykoncepcję w celu „zwalczania przeludnienia”.

ONZ po raz kolejny za aborcją i depopulacją. Według raportu ONZ młode kobiety, już od momentu osiągnięcia dojrzałości płciowej (już od 10. roku życia!), powinny być uwolnione od wszelkich kontroli społecznych, jeśli chodzi o seks. Zamiast tego, UNFPA proponuje, by miały dostęp do edukacji seksualnej, antykoncepcji, sterylizacji, aborcji, a nawet opieki nad niepłodnością, jeśli tego pragną, aby mogły podejmować własne „świadome i dobrowolne wybory dotyczące reprodukcji”.

Jeśli chodzi o sposoby osiągnięcia powszechnej „sprawności reprodukcyjnej” i „autonomii ciała”, UNFPA wymienia następujące postulaty:

  • Powszechna edukacja seksualna w celu zapewnienia „świadomego podejmowania decyzji”.
  • Powszechny dostęp do każdego możliwego rodzaju środków antykoncepcyjnych, od prezerwatyw po pigułkę „dzień po”. Jest to konieczne -twierdzi UNFPA- aby zapobiec „nieplanowanym ciążom, które dotyczą 1 na 3 dorosłych na świecie”. Nie wspomina przy tym, że ​​wszystkie ciąże, które nie są specjalnie planowane, są liczone jako „nieplanowane”, co zawyża te liczby.
  • Powszechny dostęp do usług aborcyjnych, który jest reklamowany jako krytyczny element „autonomii reprodukcyjnej”. Tutaj UNFPA powtarza swoje fałszywe twierdzenie, że prawa pro-life chroniące nienarodzone dzieci są odpowiedzialne za wysoki wskaźnik śmiertelności matek, ponieważ prowadzą do niebezpiecznych aborcji. Jest to bardzo podobne do stwierdzenia, że ​​bariery ochronne na autostradzie powodują wypadki samochodowe, ponieważ powstrzymują ludzi przed kaskaderskim zjeżdżaniem z klifów.
  • Bezpłatne zapłodnienie in vitro dla wszystkich. UNFPA podkreśla w szczególności Indie, „gdzie 27,5 miliona par zmaga się z niepłodnością, a usługi publiczne są ograniczone”.

UNFPA nie zamierza na tym poprzestać. Chce pójść w kierunku pełnego marksizmu kulturowego w dziedzinie rozrodczości. Kolejne postulaty przedstawiaja się następująco:

  • Antykoncepcja, sterylizacja, aborcja i zapłodnienie in vitro powinny być dostępne dla „grup zmarginalizowanych, takich jak osoby niezamężne i osoby LGBTQIA+”.
  • Eliminacja „patriarchalnych norm, które ograniczają wybory reprodukcyjne”. Innymi słowy, tradycyjne małżeństwo jest na cenzurowanym, podczas gdy każdy możliwy układ seksualny i reprodukcyjny, od „małżeństw homoseksualnych” po poligamię, jest akceptowany.
  • Rządy powinny gwarantować swoim obywatelom „dostępne cenowo mieszkania i godną pracę”, co stanowi poparcie dla komunistycznej idei „wszystko za darmo”.
  • Rządy powinny działać na rzecz złagodzenia „zmiany klimatu”. To prawda, że ​​obawy wywołane mitem globalnego ocieplenia sprawiły, że wielu młodych ludzi postanowiło pozostać bezdzietnymi. Ale rozwiązaniem jest położenie kresu sianiu strachu, a nie niszczenie światowej gospodarki poprzez zakazywanie paliw kopalnych.

Wymowne są również idee, które opanowana przez skrajną lewicę UNFPA krytykuje. Ostrzega na przykład przed premiami finansowymi za posiadanie dzieci (np. polskie 800+), nazywając je „przymusową polityką pronatalistyczną”. W dokumencie potępiono również wysiłki rządów zmierzające do osiągnięcia „celów dotyczących płodności”, które uznano za „naruszające prawa reprodukcyjne”.

Gdy rządy zaczęły aktywnie ingerować w decyzje dotyczące płodności par małżeńskich, aby obniżyć wskaźnik urodzeń, agencja ONZ obsypała je pochwałami i rozdała darmowe środki antykoncepcyjne. Teraz, gdy wiele rządów przyjęło przeciwną postawę, UNFPA stała się nagle organizacją stojącą na straży praw człowieka, ostrzegającą przed domniemanymi naruszeniami „praw reprodukcyjnych” i krytykującą wysiłki krajów takich jak USA czy Polski, zmierzających do zwiększenia wskaźnika urodzeń.

Ciekawostka: rozwiązaniem problemu niedoborów siły roboczej spowodowanego spadkiem liczby urodzeń w krajach rozwiniętych, jest według UNFPA oczywiście masowa imigracja, przy ignorowaniu ogromnych problemów społecznych, jakie niosą za sobą transfery ludności o obcej kulturze. Organizacja ignoruje oczywiście fakt, że w podróże do innych krajów wyruszają w większości młodzi mężczyźni, a zatem nie będzie to miało prawie żadnego wpływu na wzrost urodzeń w krajach docelowych. Zainteresowana imigrantami jako partnerami jest jedynie mniejszość kobiet, która z nimi, czy bez nich, i tak nie planuje potomstwa.

Podsumowując, pomimo deklarowanego w raporcie nacisku na „sprawność reprodukcyjną”, UNFPA pozostaje tym, czym zawsze była: radykalną organizacją antyrodzinną, promującą nie tylko aborcję i antykoncepcję, ale także wszelkiego rodzaju inne, lewicowe patologie. Mimo że organizacja mówi o „prawach reprodukcyjnych”, jej liderzy uważają, że nienarodzone dzieci nie mają żadnych praw, a planeta byłaby w lepszym stanie, gdyby żyło na niej mniej ludzi. Oczywiście oni sami mają już prawo do życia, gdyż mieli to szczeście się urodzić.

Polecamy również: Rodzice mieli dość buty ukraińskich uczniów. Napisali petycję

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!