Świat Wiadomości Żydzi

Netanjahu straszy odwetem za uznanie Palestyny

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Korzystając ze wsparcia Stanów Zjednoczonych, kierowanych przez syjonistyczną administrację Donalda Trumpa, wściekły premier Izraela Benjamin Netanjahu obiecał „stanowczo odpowiedzieć” na uznanie państwa palestyńskiego przez kolejne kraje. Ruch ma być „mocny”, a w grę może wchodzić nawet ogłoszenie aneksji Zachodniego Brzegu.

Netanjahu straszy odwetem za uznanie Palestyny. Podczas cotygodniowego posiedzenia rządu w niedzielę zbrodniarz powiedział, że Izrael będzie walczył w ONZ i na innych forach międzynarodowych „przeciwko oszczerczej propagandzie skierowanej przeciwko nam”, a także wezwaniom do utworzenia państwa palestyńskiego, które jego zdaniem „zagraża naszemu istnieniu i będzie absurdalnym środkiem płatniczym dla terrorystów”.

– Będziemy musieli walczyć na forum ONZ i we wszystkich innych miejscach przed kierowaną pod naszym adresem fałszywą propagandą i wezwaniami do utworzenia państwa palestyńskiego, co zagrażałoby naszemu istnieniu i stanowiło absurdalną nagrodę za terroroświadczył Netanjahu przed niedzielnym posiedzeniem rządu.  – Nie będzie żadnego państwa palestyńskiego – dodał.

Zbrodniarz obiecał, że społeczność międzynarodowa „wysłucha nas w tej sprawie w najbliższych dniach”, co prawdopodobnie nawiązuje do wewnętrznych dyskusji na temat aneksji okupowanego Zachodniego Brzegu. Netanjahu nie powiedział publicznie, co zamierza zrobić, ale w oświadczeniu wideo w niedzielny wieczór zapowiedział, że odpowiedź Izraela nastąpi po jego spotkaniu z prezydentem USA Donaldem Trumpem w przyszłym tygodniu.

Bez poparcia Trumpa, Netanjahu ma niewielkie możliwości reakcji. Ale mając to poparcie – które Netanjahu wyraźnie sygnalizuje – izraelski przywódca czuje, że może zrobić niemal wszystko, pod osłoną amerykańskiej ochrony dyplomatycznej. Już w niedzielę zasugerował część tego, co nastąpi. Powiedział, że Izrael podwoił liczbę osiedli żydowskich na okupowanym Zachodnim Brzegu, które są uważane za nielegalne na mocy prawa międzynarodowego. – I będziemy kontynuować tę drogę – wskazał.

Przez ostatnie tygodnie Izrael oskarżał kraje zachodnie o uznanie państwa palestyńskiego wyłącznie ze względów polityki wewnętrznej, twierdząc, że ten symboliczny krok nie zmieni realiów na miejscu. Ale teraz, gdy nadszedł ten moment, Izrael atakuje. Syjonistyczni sojusznicy Netanjahu naciskają na niego, by posunął się tak daleko, jak to możliwe, wzywając Izrael do aneksji całego Zachodniego Brzegu lub jego znacznych połaci.

Minister finansów, żydonazista Bezalel Smotrich powiedział, że „jedyną odpowiedzią” jest aneksja całego Zachodniego Brzegu i „raz na zawsze usunięcie z porządku obrad niedorzecznego pomysłu utworzenia państwa palestyńskiego”. Minister bezpieczeństwa narodowego Itamar Ben Gvir zapowiedział z kolei, że zaproponuje aneksję na następnym posiedzeniu rządu. Jednocześnie wezwał do rozwiązania Autonomii Palestyńskiej.

Fakt, że Wielka Brytania, Kanada i Australia są uważane za najbliższych i jednych z ostatnich sojuszników Izraela, którzy uznali wolną Palestynę, nie złagodził gniewnej reakcji coraz bardziej izolowanego, żydowskiego reżimu. Reżim ten od miesięcy wisi właściwie wyłącznie na wsparciu z USA oraz znacznie mniej widocznego z Niemiec, orbanowskich Węgier i Polski, zarządzanej przez prożydowską klikę POPiS.

Jeśli kwestia państwa palestyńskiego pokazała skalę poparcia USA dla Izraela, to pokazała również ograniczenia wpływów USA gdzie indziej. Podczas wizyty w Izraelu w zeszłym tygodniu sekretarz stanu Marco Rubio powiedział, że rozmawiał z krajami, które miały uznać Palestynę, aby przekonać je, że ten krok jest kontrproduktywny. – Wielokrotnie im to mówiłem, jednak żaden z krajów, które zadeklarowały uznanie Państwa Palestyńskiego, nie zmienił swojej polityki – powiedział na konferencji prasowej w zeszły poniedziałek.

Były konsul generalny Izraela Alon Pinkas uważa, że Netanjahu raczej nie zaanektuje dużych części Zachodniego Brzegu, jeśli w ogóle. Nawet jeśli dokona aneksji, będzie to symboliczna aneksja pewnego pasa ziemi w strefie C, którą nikt się nie przejmuje – powiedział Pinkas w wywiadzie dla CNN, odnosząc się do obszaru Zachodniego Brzegu, który znajduje się pod izraelską okupacją. – Izrael ma wystarczająco dużo czasu na przygotowanie się do uznania państwa palestyńskiego – dodał.

Lider izraelskiej opozycji Jair Lapid (człowiek o trzech babciach) ostro skrytykował Netanjahu i kraje, które wspólnie uznały państwo palestyńskie. „Ten sam rząd, który sprowadził na nas najgorszą katastrofę bezpieczeństwa w naszej historii, teraz sprowadza na nas również najpoważniejszy kryzys dyplomatyczny w historii” –napisał X.

Polecamy również: Ukraińcy próbowali zatruć wodociąg w Krakowie. Policja uznała ich za turystów

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!