Wśród niedawno zawetowanych przez prezydenta Karola Nawrockiego ustaw znalazła się ta przedłużająca pomoc dla obywateli Ukrainy. W złożonym przez siebie projekcie, głowa państwa domaga się m.in. uzależnienia dostępu do opieki zdrowotnej od opłacania składek. Nowe rozwiązania w tym zakresie przygotowuje też rząd Tuska. Jego nowelizacja zakłada okrojenie katalogu świadczeń, z których korzystać będą mogli nieubezpieczeni obywatele Ukrainy.
Ile nas kosztuje ukraińska turystyka medyczna w Polsce? Z danych ujawnionych prasie przez rząd wynika, że w 2022 roku Fundusz Pomocy pokrył ponad 514 mln zł za leczenie Ukraińców. W 2023 r. wydatki te sięgnęły 850 mln zł, a w 2024 r. (do września) – 747 mln zł, z czego tylko 500 tys. zł stanowiło leczenie szpitalne.
Najwięcej kosztowały nas podstawowa opieka zdrowotna – 48,5 mln zł i opieka specjalistyczna – 50 mln zł. Oprócz tego Ukraińcom sfinansowano leczenie stomatologiczne za kwotę 34,6 mln zł, oraz refundację leków za ponad 21 mln zł.
Tymczasem kolejni lekarze potwierdzają istnienie w Polsce zjawiska ukraińskiej turystyki medycznej.Oznacza to, że część ludności wschodniego sąsiada przyjeżdża do nas tylko po to, by korzystać z opieki medycznej na nasz koszt i podleczyć się tu ze schorzeń, z którymi nie radzi sobie ich służba zdrowia, lub po prostu robi to na gorszym poziomie.
Polacy mają już tego serdecznie dość, dlatego rośnie opór społeczny wobec ukraińskich oszustów oraz nacisk na rządzących, aby dali mu tamę. Najnowsza nowelizacja ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy, przyjęta właśnie przez Stały Komitet Rady Ministrów, zakłada ograniczenie katalogu świadczeń zdrowotnych dla nieubezpieczonych Ukraińców. Zmiany mają wejść w życie w październiku i przynieść oszczędności rzędu 30 mln zł do marca 2026 roku. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji otwarcie przyznaje, że chodzi m.in. o przeciwdziałanie tzw. „turystyce medycznej”.
– W naszym środowisku każdy z nas się z tym spotkał – powiedział w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Jakub Kosikowski, rzecznik Naczelnej Izby Lekarskiej. – Wychodzi to często przypadkiem. Dzwonimy do pacjenta, a on mówi, że już wrócił na Ukrainę. Albo trafiają do nas osoby z wynikami badań PET ze szpitala w Ukrainie – dodał.
Do tej pory obywatele Ukrainy, którzy legalnie przybyli do Polski po 24 lutego 2022 roku, mieli prawo do bezpłatnych świadczeń zdrowotnych i refundowanych leków na takich samych zasadach jak obywatele Polski. Wystarczył im tzw. PESEL UKR lub potwierdzenie legalnego pobytu.
Po zawetowaniu ustawy pomocowej przez prezydenta Karola Nawrockiego, MSWiA rządu Tuska przygotowało własną wersję projektu, zakładającą ograniczenie katalogu świadczeń dla osób z Ukrainy, nieodprowadzających składek zdrowotnych. Zmiany mają objąć m.in. planowe zabiegi ortopedyczne, leczenie stomatologiczne i terapie w ramach programów lekowych. Szczególnie dotknięte będą regiony przygraniczne, gdzie – według resortu – najczęściej dochodzi do nadużyć.
Warto zauważyć, że zmiany są wprowadzane w sytuacji gwałtownie pogarszającej się sytuacji finansowej polskiej służby zdrowia. To oczywiste, że finansowanie leczenia dwóch narodów przez jeden system, musiało doprowadzić do jego kryzysu. – Od ubiegłego roku, kiedy zabrakło pieniędzy na leczenie nawet osób ubezpieczonych – niezależnie, czy Polaków, czy Ukraińców – szukanie oszczędności w systemie wydaje się mieć sens – zauważył Jakub Kosikowski.
Polecamy również: Polska uruchomiła art. 4 NATO. Czy na pewno drony były jednak rosyjskie?
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!