Opanowany przez skrajną lewicę oraz środowiska jawnie antypolskie, Uniwersytet Warszawski otwiera lektorat związany z nauką rzekomego „języka śląskiego”, który w opinii ekspertów jest jedynie dialektem języka polskiego. To ciąg dalszy pogłębiania na siłę rzekomego rozbratu pomiędzy Polakami i Ślązakami. To jednak nie koniec kontrowersji – zajęcia będzie prowadził Bartłomiej Wanot, zwolennik ideologii sodomskiej oraz ślązakowiec, któremu marzy się zorganizowanie na Śląsku drugiego Wołynia.
Skrajny antypolak zostanie wykładowcą na UW. Od października na Wydziale Artes Liberales Uniwersytetu Warszawskiego ruszy lektorat języka śląskiego. „Naukę może ułatwić znajomość dowolnego innego języka słowiańskiego, a w mniejszym stopniu także niemieckiego, jednak nie jest to warunek konieczny do wzięcia udziału w kursie” – chwali się uczelnia. W warstwie językoznawczej przewidziano podstawy wymowy i pisowni oparte na zmodyfikowanym alfabecie łacińskim służącym do zapisu dialektu śląskiego.
Lektorat poprowadzi Bartłomiej Wanot – absolwent filologii wschodniosłowiańskiej Uniwersytetu Śląskiego i założyciel tzw. kolektywu „Otwarty Śląsk”, który działa m.in. na rzecz promocji związków jednopłciowych. W przeszłości człowiek ten był politykiem Wiosny Roberta Biedronia, relatywizował zbrodniczy charakter działalności Stefana Bandery oraz UPA, a także wyśmiewał chrześcijan. Niedawno współpracował z europosłem Łukaszem Kohutem, znanym ślązakowcem, dążącym do oderwania tego terytorium od Polski.
Sprawę w dość ciekawy sposób skomentował dr Wacław Jan Kroczek:
Halo Łukasz Kohut, to Twój kumpel, co nie? Dlaczego te wszystkie antypolskie zwichrowania zwykle prowadzą prosto do ciebie? NIEZNANY FAKT – Pan Bartłomiej Wanot jest od lat w orbicie antypolskiego europosła, zdrajcy i kolegi proniemieckich separatystów, Łukasza Kohuta. Został przez niego zaproszony na wycieczkę w góry we wrześniu 2020, na który pojechali jego asystenci i współpracownicy.
Wiem to, bo byłem wtedy ostatnie chwile asystentem Kohuta. Tam poznałem też pana Wanota. Uniwersytet Warszawski chce by pan Wanot wykładał studentom nieistniejący „język śląski”. Kolejny raz liberalna śmietanka została koncertowo ograna przez antypolską opcję nacjonalistyczną długofalowo grającą na osłabienie Państwa Polskiego. ŻĄDAMY podjęcia kroków przez Uniwersytet Warszawski celem wyjaśnienia zaistniałej sytuacji i odpowiedzi na pytania:
1. Czy UW był świadomy wpisów pana Wanota nagłośnionych przez Szymona Janusa, przed zaangażowaniem go w rolę wykładowcy?
2. Czy UW przeczytał CV pana Wanota, prześwietlił jego dokonania naukowe oraz afiliacje polityczne?
3. Czy UW popiera antypolską narrację i linię środowisk skupionych wokół europosła Kohuta (KO), pozostającego w bliskich relacjach z antypolską separatystyczną nieformalną grupą Schlesischer Verein, która między innymi promowała oderwanie Śląska Polsce na marszu w Katalonii?
4. Czy UW zamierza w świetle tych ujawnionych doniesień kontynuować nauczanie nieistniejącego tzw. „języka śląskiego”, budowanego z pobudek politycznych przez nieprzyjazne Państwu Polskiemu środowiska, w kontrze do naukowego stanu faktycznego (wielość dialektów śląskich języka polskiego)?
Musimy powtarzać za przykładem Andrzeja Krzystyniaka: Śląsk jest polski. Jesteśmy tu gospodarzami. Śląsk jest częścią Polski i to nigdy się nie zmieni. Prędzej zmieni się rząd koalicji 13 grudnia.
Poniżej kilka zrzutów ekranu z profilu Bartłomieja Wanota, które zebrał portal Kresy.pl:
NASZ KOMENTARZ: Tego typu lektoraty oraz zatrudnianie antypolaków do ich prowadzenia, to jawna kpina z naszego Narodu. Niestety, mamy ustrój dyzmorkatyczny, więc nawet takie łajdactwa są tu legalne i dozwolone w ramach „multi-kulti” i „tolerancji”.
Polecamy również: Ukrainiec przewoził w bagażniku afgańskich nachodźców
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!