We wtorek w Gdańsku odbyły się konsultacje społeczne dotyczące skrajnie lewicowego, wulgarnego i promującego zboczenia oraz seksualne dewiacje programu „ZdrovveLove” – kolejnej odsłony „nowoczesnej edukacji seksualnej”.
„ZdrovveLove” to pomysł znanego ze wspierania środowisk LGBT prezydenta Gdańska – Pawła Adamowicza. „Edukacja seksualna nie zachęca do częstych kontaktów seksualnych, to nauka zachowań asertywnych w obszarze praw seksualnych, nauka tolerancji dla innych poglądów seksualnych i w końcu podejmowanie odpowiedzialnych wyborów, do zdrowego życia seksualnego i odpowiedzialności za własne czyny” – napisał we wstępie do broszury „ZdrovveLove” Adamowicz. Nie ma to jednak zbyt wiele wspólnego z treściami zawartymi w promowanej przez niego książeczce.
Z broszury dowiadujemy się bowiem, że (pisownia oryginalna): „nikt nie może Ci nakazać ani zakazać z kim się zwiążesz; to Ty decydujesz w jakiej chcesz być relacji” – i dalej: „to Ty wiesz, kiedy i jakiej seksualności pragniesz; nikt nie ma prawa przymuszać Cię do niczego” oraz: „oszacowanie liczby osób homoseksualnych jest trudne, gdyż ze względu na doświadczoną dyskryminację nie wszyscy ujawniają swoją orientację; według różnych badań to od 2 do nawet 25 proc. populacji” (sic!).
To jednak nie wszystko. Autorzy broszurki szczegółowo opisują „rodzaje płci” oraz „rodzaje płciowości”. Przykład? Cispłciowość, tożsamość seksualna QUEER i inne, oczywiście zgodne z „normami” Światowej Organizacji Zdrowia oraz lewicowymi wymysłami.
Wspieraj Fundację Magna Polonia! 
Nie dziwi więc, że podczas wtorkowych konsultacji zwołanych przez prezydenta Adamowicza pojawiło się tak wiele osób sprzeciwiających się „nowoczesnej edukacji seksualnej”.
– Mieszkańcy wyrazili swoje zdanie i powiedzieli, że takich rzeczy sobie nie życzą – powiedział w rozmowie z portalem Radia Maryja Andrzej Jaworski, były poseł PiS, członek stowarzyszenia myGdańsk.pl.
– O tym, czy pomysł wejdzie w życie decyduje prezydent Gdańska. Rada przyklepuje tylko pomysły, bo większość osób w niej zasiadających jest z związanych PO, więc nie spodziewam się, by te osoby zmieniły swoje nastawienie. (…) Liczę na to, że mieszkańcy Gdańska będą jeszcze aktywniej pokazywać, że to my stanowimy większość, a nie te osoby, które domagają się jakichś dziwnych zachowań – dodał Jaworski.
O komentarz w tej sprawie portal PCh24.pl poprosił Annę Marię Kołakowską, radną Gdańska z PiS. Przedstawiciel samorządu podkreśliła, że zwróciła się w tej sprawie o interwencję w Ministerstwie Edukacji Narodowej, do którego przesłała pismo w tej sprawie.
– Napisaliśmy do MEN rzeczowy list, do którego załączyliśmy broszurę „ZdrovveLove” zanim jeszcze prezydent Adamowicz ją opublikował. Odpowiedź ministerstwa była tak bełkotliwa, że złapaliśmy się za głowę!Wynikało z niej jasno, że MEN w ogóle nie zamierza przeciwdziałać propagandzie homoseksualnej w polskich szkołach. Przez większość przesłanej odpowiedzi mogliśmy sobie poczytać o tym, jakie są w polskich szkołach programy „wychowania do życia w rodzinie”, jakie są procedury ich wdrażania, etc. Ostatni akapit stwierdzał zaś, że o tym, czy dany program wejdzie do szkół, decydują dyrektorzy i rodzice. Biorąc pod uwagę, że żaden dyrektor gdańskiej szkoły nie zrobi niczego przeciwko prezydentowi Adamowiczowi, możemy spodziewać się najgorszego – powiedziała Anna Maria Kołakowska.
– Rząd PiS-u w sferach obyczajowych, sferach moralnych, absolutnie nie spełnia oczekiwań ludzi, którzy na nich głosowali – dodała.
Radna miasta Gdańska odniosła się również do sprawy zbliżającego się wielkimi krokami marszu środowisk homoseksualnych, jaki odbędzie się w Gdańsku w… Dzień Matki – 26 maja.
– Biorąc pod uwagę to, co działo się w trzech poprzednich latach, kiedy to podczas podobnych „imprez” dochodziło do starć i zamieszek, wojewoda ma podstawę do jego zablokowania. Wszystko jednak wskazuje na to, że tak się nie stanie i po raz kolejny ulicami Gdańska przemaszerują homoseksualiści wyposażeni w tęczowe flagi – stwierdziła.
– Brak reakcji rządu na sprawy światopoglądowe, brak reakcji władzy na lewicową propagandę, przedłużające się w nieskończoność opiniowanie projektu „Zatrzymaj aborcję”, etc. powoduje, że coraz więcej osób ma wątpliwości na kogo zagłosować w przyszłych wyborach. Jeśli taki stan rzeczy będzie się utrzymywał będzie to oznaczać koniec Prawa i Sprawiedliwości – podsumowała Anna Maria Kołakowska.
Źródło: pch24.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!