Poniżej publikujemy oryginalny apel polskiej pielęgniarki-położnej, która w ramach „reformy” służby zdrowia, przeprowadzonej przez rząd Tuska, ma przyjmować porody na SOR. Kobieta uważa, że jest to skandal, który trzeba jak najszybciej zatrzymać. Apel pojawił się w sieci wraz z petycją do rządu, którą można podpisać tutaj.
Mam na imię się Marta, jestem położną. Od wielu lat towarzyszę kobietom w jednej z najważniejszych i najbardziej wrażliwych chwil ich życia. Trzymam je za ręce, gdy rodzi się nowe życie. Moją odpowiedzialnością jest dopilnować, by poród odbywał się bezpiecznie, spokojnie i w godnych warunkach. Dziś jednak piszę do Was, bo naprawdę się boję.
Od 1 stycznia 2026 r. Ministerstwo Zdrowia planuje wprowadzić Projekt nr 1846. Zgodnie z nim poród będzie mógł odbywać się na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym przy obecności tylko jednej położnej – jeśli uzna się, że „nie ma czasu” na transport na oddział położniczy.
Od lat pracuję w szpitalu. I muszę powiedzieć wprost, co to oznacza w praktyce:
- Brak zespołu. Jeśli dojdzie do gwałtownego krwotoku albo noworodek przestanie oddychać, nie ma pod ręką neonatologa ani zespołu operacyjnego gotowego natychmiast interweniować.
- Brak odpowiedniego sprzętu. SOR nie jest przystosowany do pilnych cesarskich cięć ani do specjalistycznej opieki nad noworodkiem w stanie zagrożenia życia.
- Brak godności. Wyobraź sobie poród w zatłoczonym miejscu, wśród obcych ludzi, hałasu, pośpiechu i chaosu…
To cofnięcie położnictwa o całe dekady. Poród przestaje być wydarzeniem wymagającym specjalistycznej opieki, a staje się sprawą, którą próbuje się załatwić byle gdzie i byle jak.
Nie mogę brać odpowiedzialności za życie dziecka w miejscu, które nigdy nie było stworzone do ratowania noworodków. Nie możemy pozwolić, by standardy opieki nad kobietami cofnęły się o 50 lat. Nie możemy zniechęcać młodych kobiet do macierzyństwa strachem i chaosem. Jako położna stanowczo sprzeciwiam się planom Ministerstwa Zdrowia tworzenia tzw. porodówek na SOR-ach.
Niestety, z mapy Polski naprawdę zniknąć mają kolejne porodówki. W związku z tym, rząd Tuska chce zmuszać kobiety do rodzenia na SOR-ach. Szpitalny Oddział Ratunkowy to miejsce, gdzie lekarze walczą o życie ofiar wypadków, gdzie alarmy nigdy nie milkną, a każda minuta to chaos i walka z czasem. To oczywiście nie jest miejsce na powitanie dziecka na świecie.
A jednak to właśnie tam – już od stycznia – mają trafiać rodzące kobiety. Często pod opieką tylko jednej położnej. Bez sali operacyjnej w pobliżu. Bez inkubatora. Bez neonatologa, który mógłby uratować noworodka, gdy coś pójdzie nie tak. To nie jest opieka. To igranie z życiem. To zepchnięcie bezpieczeństwa kobiet na margines w sytuacji, gdy stawką jest zdrowie matki i dziecka.
Taki absurd mogli wymyślić tylko antypolacy z rządu Tuska.
Polecamy również: Norwegia ma dość. Odbiera status „uchodźcy” Ukraińcom, którzy wyjechali na święta
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!




