Polska Wiadomości

Prezydent zablokował kolejny akt dywersji lewicy w polskiej szkole

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Prezydent Karol Nawrocki zdecydował o zawetowaniu nowelizacji ustawy Prawo oświatowe. W projektowanej wersji widoczne było znaczące umniejszenie roli języka polskiego w ciągu edukacji w szkole podstawowej. W nauczaniu historii pomniejszeniu miała ulec rola Kościoła katolickiego. Zauważalna była też redukcja tematyki dojrzewania na lekcjach przyrody i biologii, przy jej obecności na edukacji zdrowotnej, co świadczyło o zamiarze uczynienia edukacji zdrowotnej przedmiotem obowiązkowym.

Prezydent zablokował kolejny akt dywersji lewicy w polskiej szkole. Do 18 grudnia trwały konsultacje publiczne dotyczące nowej podstawy programowej dla polskich szkół. Swoje stanowisko w tej sprawie przekazał Ministerstwu Edukacji Narodowej m.in. Instytut Ordo Iuris. Nowa podstawa programowa dla szkół podstawowych miała być częścią rewolucyjnych zmian wprowadzanych przez Ministerstwo Edukacji Narodowej w ramach reformy określanej jako „Reforma26. Kompas Jutra”.

Opanowane przez skrajną lewicę Ministerstwo Edukacji Narodowej chciało zrezygnować z obowiązkowych treści nauczania. Nowa podstawa wyrażać miała natomiast m.in. oczekiwane „efekty uczenia się”, a także wymagania dotyczące „doświadczeń edukacyjnych”. Wprowadzenie zwłaszcza tych ostatnich ograniczałoby swobodę nauczyciela w stosowaniu takich metod nauczania i wychowania, jakie uważa za najwłaściwsze spośród uznanych przez współczesne nauki pedagogiczne, co gwarantuje mu art. 12 ust. 2 Karty Nauczyciela.

W projekcie podstawy programowej dla szkół podstawowych szczególnie niepokojące jest znaczące umniejszenie roli języka polskiego w ciągu całej edukacji w szkole podstawowej. Nastawienie głównie na funkcję komunikacyjną języka marginalizuje jego kulturotwórczą i tożsamościową rolę. Grozi to brakiem identyfikacji przyszłych pokoleń Polaków z językiem polskim jako kluczowym spoiwem wspólnoty narodowej.

Co więcej, w klasach 1-3 planuje się usunięcie przykładowego, nieobowiązkowego zestawu lektur, który dziś pełni istotną rolę dla przekazywania kodu kulturowego i łączenia pokoleń oraz rozwoju poznawczego i emocjonalnego uczniów. W klasach 4-6 zlikwidowany ma być w całości obowiązkowy wykaz lektur, a zastąpić go ma nieuporządkowany wykaz rozlicznych tekstów jako dowolnych propozycji lekturowych, których wyboru ma dokonać uczeń we współpracy z nauczycielem.

W klasach 7-8 zawężono liczbę obowiązkowych lektur do 4 dłuższych tekstów rocznie, co sprawia, że aż do końca szkoły podstawowej uczeń może ograniczyć swoją znajomość i kontakt z literaturą polską do sumarycznie kilku najprostszych pozycji z krótkiej listy.

Ponadto w klasach 4-8, wśród celów nauczania języka polskiego, dopiero w ostatnim, a nie pierwszym z wymienionych celów, uwzględniono w szczątkowej formie kwestię „tożsamości”, w odniesieniu do kultury narodowej, obok której wymieniono jednak równocześnie kulturę lokalną, europejską i światową. Realizację tego celu uzupełniono zaś o wymóg, by odbywała się ona „z uwzględnieniem wpływu człowieka na środowisko i klimat”.

Założenia projektu podstawy programowej z historii, nie tylko nie naprawiają szkód po redukcjach treści w 2024 roku, lecz pogłębiają kryzys edukacji historycznej w Polsce. W ocenie Ordo Iuris, działania podejmowane przez resort edukacji już od 2024 r. należy uznać za destrukcyjne dla edukacji historycznej, ponieważ prowadzą one do zerwania z kulturą zakorzenienia poprzez odrzucenie elementów konstytutywnych dla cywilizacji łacińskiej i narodowej kultury polskiej.

Instytut zwraca również uwagę, że przedłożone przez MEN propozycje nowych ramowych planów nauczania zakładają zmniejszenie liczby godzin historii w klasach IV-VIII co najmniej o jedną w całym tym etapie kształcenia.

Analizując projekt rozporządzenia określającego podstawę programową dla szkół podstawowych, Ordo Iuris zauważa redukcję tematyki dojrzewania na lekcjach przyrody i biologii oraz jej obecność na edukacji zdrowotnej. Takie przesunięcie świadczyć może o przygotowywaniu gruntu pod uczynienie edukacji zdrowotnej, z elementami permisywnej edukacji seksualnej, przedmiotem obowiązkowym od przyszłego roku szkolnego.

Jest to tym bardziej prawdopodobne, że kierownictwo MEN nie ukrywa, że, jego zdaniem, zajęcia te powinny być obowiązkowe i to wbrew woli większości rodziców w Polsce, o czym świadczy zaledwie 30-procentowa frekwencja na „edukacji zdrowotnej” w skali kraju.

W przesłanej do MEN analizie, niezależnie od szczegółowych uwag odnoszących się do wybranych przedmiotów, Instytut wskazał również na niewłaściwą formę nowej podstawy programowej, przypominającej bardziej centralny program nauczania, który powinien być ustalany na poziomie konkretnej szkoły, a także na błędne założenia antro­pologiczne, dydaktyczne i pedagogiczne.

Zwrócono również uwagę, że w centrum wprowadzanych zmian w systemie edukacji, obejmujących również podstawę programową kształcenia ogólnego, umieszczono „Profil absolwenta i absolwentki przedszkola oraz szkoły podstawowej”, który według autorów ma „określać, jakie kompetencje, wiedzę i postawy powinien posiadać uczeń kończący dany etap edukacji”, a także pełnić rolę „kompasu” porządkującego cele kształcenia i czyniącego je bardziej przejrzystymi dla uczniów, rodziców i nauczycieli.

Analiza treści oraz sposobu wprowadzenia tego dokumentu wskazuje jednak, że jego funkcja wykracza daleko poza deklaratywne uporządkowanie celów dydaktycznych. W rzeczywistości jest to dokument, który dokonuje przeorientowania całej edukacji, opierając ją na zideologizowanej, oderwanej od realistycznej antropologii wizji człowieka, a ponadto nieposiadający żadnego umocowania w przepisach prawa oświatowego.

Razem z uwagami do podstaw programowych, przesłano do MEN wyniki badań przeprowadzonych przez Koalicję na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły, a dotyczących wdrażanych przez resort edukacji reform. W badaniach tych, w dniach od 23 listopada do 14 grudnia 2025 r., wzięło udział 2057 respondentów, czyli niewiele mniej niż w konsultacjach do „Profilu absolwenta i absolwentki”, przeprowadzonych przez podporządkowany ministerstwu Instytut Badań Edukacyjnych (w dniach od 27 września do 31 października 2024 r., a więc trwających dłużej), w których miało uczestniczyć ok. 2900 osób.

Badania KROPS ujawniły dominującą krytykę Polaków wobec zmian proponowanych przez MEN. Respondenci wyrazili zdecydowany sprzeciw wobec szczegółowych zmian w podstawach, wobec całości „Reformy26”, sposobu konsultowania i wiarygodności procesu konsultacji oraz konieczności wprowadzania reformy w tak dużym tempie.

W końcowej części przesłanych do MEN uwag podkreślono, że w razie zawetowania przez Prezydenta RP ustawy z dnia 21 listopada 2025 r. o zmianie ustawy – Prawo oświatowe oraz niektórych innych ustaw, która zmienia definicję podstawy programowej, projektowane rozporządzenie w obecnej postaci wykraczałoby poza delegację ustawową wskazaną w art. 47 ust. 1 pkt 1 lit. a i b ustawy z dnia 14 grudnia 2016 r. – Prawo oświatowe.

Wczoraj Karol Nawrocki zdecydował o zawetowaniu ustawy. Przedstawiciele KROPS, w tym Instytutu Ordo Iuris, w minioną środę wzięli udział w spotkaniu z przedstawicielami Prezydenta, poświęconym reformom w oświacie. Wydarzenie miało miejsce w Pałacu Prezydenckim i zgromadziło delegację licznych organizacji i środowisk.

Polecamy również: Wielka Brytania: nowe przepisy o rugowaniu rolników z ziemi ojców

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!