Europa Wiadomości

Francja przyjmuje genderowych „naukowców”, uciekających z USA

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Zarządzany przez skrajną lewicę francuski region Oksytania przeznaczył 2 mln euro na „uchodźców naukowych” z USA, uciekających z tego kraju przed „reżimem” Donalda Trumpa. Inicjatywy „Toulouse Safe Place for Science” oraz „Choose Montpellier” chcą przyjąć nie byle jakich „badaczy”. Chodzi o „naukowców” zajmujących się dziejami kobiet, gender, seksualnością i zielonym komunizmem. Sprawa może wydawać się śmieszna, gdyby nie realna groźba zalania Europy jeszcze większą masą bezwartościowej pseudonauki.

Francja przyjmuje genderystów uciekających z USA. W obliczu cięć budżetowych, które wpłynęły na badania pseudonaukowe za rządów Trumpa, pięcioro badaczy z USA zdecydowało się na przeprowadzkę do Oksytanii. Wśród nich są „profesorki” neołysenkizmu i klimatyzmu, Caroline Séquin i Pleuni Pennings, które podzieliły się swoimi „traumatycznymi” doświadczeniami z lewicowym portalem BFMTV.

– Ataki administracji Trumpa na środowisko akademickie i badania naukowe zmusily mnie do wyjazdu. Cięcia grantów, zwolnienia, ograniczony dostęp do danych naukowych… To brutalna polityka, mająca na celu zmuszenie naukowców do przyjęcia ideologii MAGA. Ci, którzy odmówili podporządkowania się, musieli odejść. Ponieważ moja praca skupia się na historii kobiet, gender i seksualności, nie kwalifikuję się już do żadnego dofinansowania federalnego, co znacznie utrudnia mi pracę i podróżowanie do archiwów – powiedziała Caroline Séquin.

 – Kilku profesorów straciło ostatnio pracę z powodu komentarzy wygłaszanych na zajęciach lub konferencjach. Wielu badaczy i nauczycieli praktykuje teraz autocenzurę – ostrzegła. Jej twierdzenia nie są odosobnione. W marcu ubiegłego roku ok. 1900 amerykańskich neołysenkistów i ekofaszystów podpisało list otwarty potępiający „powszechny atak na naukę”. Pleuni Pennings, holenderska profesor ekologii z San Francisco, również padła ofiarą tego ataku. Rozpoczęła pracę na Uniwersytecie Montpellier na początku 2025 roku i objęła stanowisko z początkiem roku akademickiego.

– W lutym, marcu i kwietniu wszystko się zmieniło w Stanach Zjednoczonych. Planowałam napisać podanie, a stypendia zostały anulowane. Nie mogłam nawet złożyć wniosku – powiedziała, skarżąc się na brak możliwości dalszego dowodzenia za państwowe pieniądze, że „planeta płonie” i powinniśmy wrócić do jaskiń, by ją uratować.

– Przez 15 lat, otrzymywaliśmy duże granty na finansowanie studentów, staży i badań laboratoryjnych. Wszystko to zostało obcięte. Gdybym wróciła do Stanów Zjednoczonych, nie miałabym pieniędzy – ani dla siebie, ani dla moich studentów. Moja praca całkowicie by się zmieniła: byłabym tylko profesorką, a nie badaczką. A tego nie chcę – dodała.

Genderystka Caroline Séquin już patrzy w przyszłość. – We Francji będę mogła kontynuować badania bez obawy przed represjami. Będę miała również znacznie łatwiejszy dostęp do archiwów, czy to w Paryżu, Aix-en-Provence, Nantes, czy w służbach departamentu. Możliwość pełnego poświęcenia się badaniom, to prawdziwy przywilej – twierdzi z dumą.

– Region Oksytania przeznaczył dla tych naukowców 2 miliony euro z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego – powiedziała Nadia Pellefigue, wiceprzewodnicząca regionu. Finansowanie to uzupełnia wsparcie ze strony rządu krajowego i uniwersytetów.Zmobilizowane zasoby pozwalają nam przypuszczać, że możemy przyjąć nawet piętnastu badaczy. Na razie mamy pierwszą falę zgłoszeń a spodziewamy się już drugiej – podsumowuje, zapowiadając kolejne zgłoszenia „pod koniec 2025 roku”.

NASZ KOMENTARZ: Bez wątpienia od takich naukowców, francuska nauka „rozkwitnie”.

Polecamy również: Rusza nowa próba ideologizacji szkół przez Nowacką

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!