Unia Europejska chroni lewicową terrorystkę – Parlament Europejski odmawia uchylenia jej immunitetu.
Parlament UE po raz kolejny pokazał swoje prawdziwe oblicze, stając w obronie skrajnie lewicowych ideologii. Podczas niedawnej sesji plenarnej w Strasburgu, eurodeputowani odrzucili wniosek o uchylenie immunitetu włoskiej posłanki Ilarii Salis, oskarżonej o brutalny atak na działaczy narodowych.
Decyzja ta budzi oburzenie wśród tych, którzy oczekują od instytucji unijnych przestrzegania zasad sprawiedliwości i praworządności.Ilaria Salis, związana z radykalnymi grupami antyfaszystowskimi, została zatrzymana na Węgrzech w lutym 2023 roku w związku z napaścią na uczestników pokojowej demonstracji zorganizowanej przez środowiska patriotyczne. Węgierska prokuratura zarzuca jej udział w zorganizowanym ataku, w którym poszkodowani odnieśli poważne obrażenia.
Pomimo obciążających dowodów, Parlament Europejski zdecydował o utrzymaniu jej immunitetu, co uniemożliwia pociągnięcie jej do odpowiedzialności karnej.Decyzja europarlamentu wywołała falę krytyki, szczególnie wśród środowisk konserwatywnych i narodowych. Węgierski rząd, który od lat sprzeciwia się narzucaniu lewicowej agendy przez Brukselę, nazwał to posunięcie „kolejnym dowodem na hipokryzję unijnych elit”.
W oświadczeniu wydanym przez przedstawicieli Fideszu podkreślono, że „Unia Europejska po raz kolejny pokazuje, że bardziej zależy jej na ochronie swoich ideologicznych sojuszników niż na sprawiedliwości”.Nie jest to pierwszy przypadek, gdy Parlament Europejski staje po stronie osób związanych z lewicowymi ekstremistami. W podobnych sprawach w przeszłości eurodeputowani wielokrotnie wykorzystywali immunitet jako tarczę dla swoich politycznych sprzymierzeńców, ignorując przy tym podstawowe zasady prawa.
Krytycy wskazują, że takie działania podważają zaufanie obywateli do unijnych instytucji i wzmacniają przekonanie o istnieniu podwójnych standardów – jednych dla „swoich” i innych dla reszty.Sprawa Ilarii Salis jest również symbolem głębszego problemu – rosnącej agresji ze strony radykalnych grup lewicowych, które pod hasłami „walki z faszyzmem” dopuszczają się aktów przemocy wobec swoich oponentów.
W całej Europie mnożą się przypadki ataków na działaczy konserwatywnych, patriotycznych czy chrześcijańskich, a instytucje unijne zdają się przymykać na to oko, gdy sprawcami są osoby podzielające ich światopogląd.Węgierskie władze zapowiedziały, że nie zrezygnują z prób pociągnięcia Salis do odpowiedzialności. – Nikomu nie wolno stać ponad prawem, niezależnie od tego, jakie instytucje próbują go chronić – powiedział przedstawiciel węgierskiego ministerstwa sprawiedliwości.
W międzyczasie sprawa ta staje się kolejnym punktem zapalnym w relacjach między Budapesztem a Brukselą, która od lat krytykuje Węgry za ich niezależną politykę.Decyzja Parlamentu Europejskiego to nie tylko skandal prawny, ale także dowód na to, że unijne elity są gotowe poświęcić sprawiedliwość na ołtarzu ideologii. Potrafią bowiem uchylać immunitet prawicowym politykom za „mowę nienawiści”, ale ochraniają lewicowców uprawiających realny terroryzm. Pytanie, jak długo Europejczycy będą tolerować takie działania, pozostaje otwarte.
Autor: Roman Majewski
Polecamy również: Imigranci od 3 lat terroryzują miejscowość pod Płockiem
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!