W lutym br. do Sejmu trafiła petycja, której autor postuluje wprowadzenie „bykowego”. Nie chodzi stricte o nowy podatek, ale uzależnienie wysokości składki emerytalnej od posiadania dzieci.
Powróci bykowe? Jak wyjaśnił autor petycji, „osoby bezdzietne, nie przyczyniając się do przyszłego wzrostu liczby podatników i składkowiczów, w sposób naturalny obciążają system, nie kompensując tego partycypacją w jego przyszłym utrzymaniu”. Z tego powodu postuluje wprowadzenie dla osób bezdzietnych powyżej 30. roku życia obowiązku opłaty podwójnej składki emerytalnej. Dodatkowo osoby posiadające tylko jedno dziecko miałyby płacić składkę emerytalną w wysokości półtorej standardowej stawki. Z opłat byłyby zwolnione osoby bezpłodne oraz te, które utraciły dziecko.
Bardzo ciekawa jest argumentacja, stojąca za projektem. Jak opisuje serwis infor.pl, autor petycji wskazuje na problem pogarszającej się demografii, co przyczynia się do destabilizacji systemu emerytalnego, opierającego się na zasadzie zastępowalności pokoleń. Według niego – „osoby bezdzietne, nie przyczyniając się do przyszłego wzrostu liczby podatników i składkowiczów, w sposób naturalny obciążają system, nie kompensując tego swoją partycypacją w jego przyszłym utrzymaniu” – dlatego powinny płacić wyższe składki.
Ze względu na to, jak liczna jest to grupa obywateli (w skład której wchodzą osoby bezdzietne oraz posiadające wyłącznie jedno dziecko) – według autora petycji – wprowadzenie powyższych zmian, przyczyniłoby się do znacznego wzrostu wpływów do ZUS – nawet „o kilkadziesiąt miliardów złotych rocznie, co znacząco poprawiłoby bieżącą płynność systemu i zmniejszyło obciążenie budżetu państwa”.
Jednocześnie – wnioskujący jest zdania, że wprowadzenie dodatkowego obciążenia finansowego dla osób bezdzietnych lub posiadających tylko jedno dziecko – mogłoby zadziałać jako zachęta do posiadania większej liczby dzieci, co w dłuższej perspektywie czasu przyczyniłoby się do poprawy wskaźnika dzietności w Polsce. Poprawa demografii natomiast – „jest kluczowa dla stabilności systemu emerytalnego opartego na solidarności międzypokoleniowej”.
Jako argument za podjęciem inicjatywy ustawodawczej w powyższym zakresie, powołuje się on również na zwiększenie solidarności społecznej – „Osoby posiadające więcej niż jedno dziecko, ponoszą znaczące koszty wychowania i edukacji, które w przyszłości przyczyniają się do utrzymania systemu emerytalnego. Osoby bezdzietne oraz rodziny z jednym dzieckiem, które nie ponoszą takich samych kosztów, mogłyby partycypować w systemie w sposób bardziej sprawiedliwy, płacąc wyższe składki”.
O ile argumentacja wydaje się generalnie sensowna, problemem wydaje się jej kolizja z treścią Konstytucji RP. Dlaczego? Zasada równości (art. 32 Konstytucji RP) głosi, że każdemu obywatelowi przysługuje równe stanowisko wobec prawa. Podatek, który dyskryminuje ze względu na stan cywilny (czyli na przesłankę „bycia singlem”), naruszałby zakaz różnicowania praw i obowiązków bez obiektywnego i uzasadnionego powodu.
To nie jedyny problem, gdyż proponowane zmiany ingerują też w prawo do prywatności i poszanowania życia rodzinnego (art. 47). Konstytucja gwarantuje nietykalność życia prywatnego i rodzinnego. Nakładanie finansowej kary za fakt, że ktoś nie założył rodziny (lub nie ma dzieci), ingeruje w sferę osobistych decyzji dotyczących zawierania związków i prokreacji.
Ponadto dotychczasowa doktryna i orzecznictwo sądowe podkreślają, że swoboda zawierania małżeństw i decyzji o posiadaniu potomstwa to element autonomii jednostki, chroniony również przez Europejską Konwencję Praw Człowieka (art. 8 EKPC). Podatek bykowy naruszałby tę autonomię finansowo.
Jak widzimy, w świetle Konstytucji RP „podatek bykowy” byłby rozwiązaniem dyskryminującym, nieproporcjonalnym i naruszającym zarówno zasadę równości (art. 32), ochronę życia prywatnego i rodzinnego (art. 47) oraz granice dopuszczalnych ograniczeń praw (art. 31 ust. 3). Nie zostałby zapewne przyjęty przez Trybunał Konstytucyjny jako zgodny z Konstytucją.
NASZ KOMENTARZ: Wątpliwe, by koalicja Donalda Tuska wprowadziła tego typu rozwiązania. Nie chodzi tylko o problemy z ich zgodnością z Konstytucją, ale przede wszystkim o fakt, że bezdzietni ludzie z psem lub kotem oraz osoby z zaburzeniami seksualności, stanowią sporą część elektoratu PO i Lewicy. Ponadto aktualny rząd popiera globalistyczną doktrynę redukcji populacji ludzkiej, z uwagi na zagrożenie klimatu (jak wiemy, w praktyce chodzi o redukcję białej rasy).
Polecamy również: PILNE! Wyznawca Trzaskowskiego zaatakował wolontariusza partii Brauna nożem
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!