Od kilku godzin trwają eksplozje w największym składzie amunicji na Ukrainie w pobliżu miasta Bałaklija w obwodzie charkowskim – poinformowała Ukraińska Państwowa Służba ds. Sytuacji Prawdopodobnie doszło do dywersji. Zdaniem głównego prokuratora wojskowego Ukrainy, tuż przed pierwszym wybuchem słychać było w pobliżu samolot bezpilotowy. Gaszenie pożaru może potrwać nawet siedem dni.
Ze strefy wokół składu ewakuowano prawie 20 tys. mieszkańców. W szczególności ewakuowano mieszkańców Bałakliji (16.317 osób), wsi Werbowka (2700 osób), Priszib (16 km od Bałakliji), Jakowienkowie (806 osób), Wołochów Jar (20 km od Bałakliji).
Główny prokurator wojskowy Ukrainy Anatolij Matios oświadczył, że wstępne ustalenia wskazują, że w Bałakliji prawdopodobnie doszło do dywersji. Pożar i pierwsze wybuchy odnotowano tuż przed godziną 3 nad ranem w miejscach, gdzie przechowywane są pociski czołgowe i artyleryjskie. Zanim doszło do pierwszego wybuchu, nad miejscem, gdzie do niego doszło, słychać było odgłos lecącego samolotu bezpilotowego.
Matios poinformował na Facebook’u, że skład amunicji zajmuje powierzchnię 368 hektarów i przechowywanych jest na nim prawie 140 tysięcy ton pocisków. Na miejsce sprowadzono ogromną ilość strażaków i sprzętu strażackiego, ale prowadzenie akcji gaśniczej jest niemożliwe.Jak poinformował premier Ukrainy, gaszenie pożaru może potrwać nawet siedem dni.
/IAR, unian.ua, pravda.com.ua/
Przeczytaj również:
Wspieraj niezależne wydawnictwo:
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!
