Gospodarka Wiadomości

PGNiG nie składa broni

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

4 grudnia 2016 r. działająca na niemieckim rynku gazu spółka PGNiG Supply & Trading GmbH1 zaskarżyła do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej decyzję Komisji Europejskiej zwalniającą gazociąg OPAL z obowiązku stosowania zasady dostępu strony trzeciej. PGNiG Supply & Trading złożyło jednocześnie do Trybunału wniosek o pilne wstrzymanie wykonania decyzji wydanej przez Komisję Europejską.

 

To pierwsze z szeregu kroków prawnych, które PGNiG zamierza podjąć w tej sprawie przeciwko Komisji Europejskiej oraz niemieckiemu regulatorowi rynku energii – Bundesnetzagentur.

 

– Decyzje i tryb postępowania Komisji Europejskiej oraz Bundesnetzagentur są bezprecedensowe. Cofają rozwój konkurencyjnego rynku gazu i rozszerzają przywileje Gazpromu, co w konsekwencji może doprowadzić do uzyskania przez rosyjską firmę monopolu w dostawach gazu do Europy Środkowej i Wschodniej. To poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa dostaw gazu do Polski i całego regionu – powiedział Piotr Woźniak, prezes zarządu Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa SA.

 

Według prezesa PGNiG Piotra Woźniaka ugoda Komisji Europejskiej z Gazpromem może zaszkodzić projektom Bramy Północnej i podważa sens budowy połączeń gazowych w Unii Europejskiej. Tymczasem Komisja nadal nie opublikowała dokumentu z decyzją pozwalającą Rosjanom słać więcej gazu przez Niemcy.

 

– Decyzja nie została do tej pory opublikowana. Było kilka komunikatów. 29 listopada zostaliśmy wezwani do ogłoszenia tej decyzji, ale dowiedzieliśmy się, że trzeba jeszcze usunąć z niej elementy handlowe niewygodne dla Gazprom i Gazprom Export, co wzbudza nasze niezadowolenie – zauważył Piotr Woźniak.

 

– Nic się nie zmieniło, aby decyzję o przyznaniu 50 procent przepustowości OPAL dla Gazpromu rewidować i przyznawać więcej. Nie jesteśmy w stanie ocenić zawartości decyzji Komisji. To fakt absolutnie bez precedensu, jako firma i zawodowcy jesteśmy przywiązani do zasad trzeciego pakietu energetycznego. Nie widzimy powodu, aby gazociąg OPAL był traktowany inaczej – mówił Woźniak.

 

PGNiG przedstawił scenariusz, jak może wyglądać dwuetapowy plan zalewania Europy Środkowo-Wschodniej gazem z Rosji w celu wykluczenia konkurencji, jak Brama Północna. Prezes polskiej spółki przyznał, że ten temat utrudnia rozmowy na temat budowy Korytarza Norweskiego, czyli drugiego po gazoporcie źródła dostaw dla Bramy.

 

Plan dywersyfikacji źródeł dostaw do Polski, który może zostać wykorzystany także na korzyść krajów Europy Środkowo-Wschodniej, zakłada rozbudowę terminalu LNG z 5 do maksymalnie 10 mld m3 rocznie oraz budowę połączenia z Norweskim Szelfem Kontynentalnym i spożytkowanie tamtejszych złóż (także tych pod kontrolą PGNiG). Według założeń polskiej firmy do 2022 roku wydobycie na szelfie wzrosło do 2-2,5 mld m3. Całkowita przepustowość analizowana w studium wykonalności, które ma się zakończyć według Woźniaka „przed Gwiazdką 2016”, to 10 mld m3 rocznie.

 

Obecnie Polska sprowadza rosyjski gaz przez Gazociąg Jamalski (całkowita 32 mld m3 rocznie) przez Białoruś, Gazociąg Przyjaźń (41 mld m3 rocznie) przez Ukrainę, oraz Nord Stream (wykorzystywana przepustowość to 38 mld m3 rocznie). Dostępna przepustowość odnogi niemiecko-rosyjskiej magistrali, czyli OPAL, to 18 mld m3 rocznie. Polacy sprowadzają także 1,5 mld m3 rocznie gazu skroplonego z Kataru. Gaz z kierunków innych niż gazoport i Wschód dociera przez połączenia gazowe z Niemcami (Lasów, rewers na Gazociągu Jamalskim) i z Czechami (Stork 1). Gaz docierający z tych źródeł jest również rosyjski. Terminal LNG i Korytarz Norweski mają dopełnić ten obraz poprzez zapewnienie źródeł nierosyjskich – gaz skroplony z całego świata i w formie lotnej z szelfu.

 

Zgoda Komisji Europejskiej na wykorzystanie gazociągu OPAL nie w 50 ale w 90 procentach przez rosyjski Gazprom sprawi, że w pierwszym etapie dostawy przez Nord Stream będą mogły wzrosnąć o 17 mld m3 rocznie. W razie rozważanego przez Rosjan powiększenia przepustowości Nord Stream 1 do 60 mld m3 rocznie dostawy będą mogły wzrosnąć o kolejne 5 mld m3 rocznie. Wtedy możliwa będzie redukcja dostaw przez Jamalski i Przyjaźń. Możliwa jest obniżka odpowiednio na szlaku białoruskim do 14,5 mld m 3 rocznie lub do 23,5 mld m3 rocznie przez szlak ukraiński przy założeniu, że dostawy przez drugi gazociąg pozostaną na niezmienionym poziomie.

 

W drugim etapie dostawy przez Niemcy mogłyby wzrosnąć dzięki uruchomieniu kontrowersyjnego gazociągu Nord Stream 2 o maksymalnej przepustowości 55 mld m3 rocznie z opcją analogicznej do Nord Stream 1 rozbudowy do 60 mld m3 rocznie. Wtedy zostanie wykorzystana planowana odnoga Nord Stream 2 o nazwie EUGAL (postulowane 54 mld m3 rocznie). W takim scenariuszu dostawy przez Białoruś i Ukrainę mogłyby spaść do zera.

 

W takim wypadku mogłoby dojść do przerw dostaw gazu do Polski. Bardziej prawdopodobne jest jednak, że do przerwy antagonizującej Gazprom z Komisją Europejską nie dojdzie. Za to zalew surowca rosyjskiego z Niemiec może podkopać rozmowy o Korytarzu Norweskim. Prezes PGNiG przyznał, że ustępstwo Komisji ws. OPAL „nie poprawia klimatu do negocjacji w sprawie połączenia gazowego z Norwegią”.

 

Brama Północna to realna szansa na dywersyfikację dostaw gazu do Polski i innych krajów regionu Europy Środkowo-Wschodniej. Komisja Europejska wyraziła dla niej poparcie podczas konferencji w Parlamencie Europejskim. 18 października tego roku wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej ds. Unii Energetycznej Marosz Szefczovicz potwierdził, że jest to alternatywa dla regionu, „której nie można zmarnować”.

 

/biznesalert.pl, wpolityce.pl/

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!