Polska Wiadomości

Młody kierowca seicento spanikował

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

– Nikt nie chce specjalnie spowodować wypadku w komunikacji – podkreślił na antenie TVP Info mł. insp. dr Mariusz Ciarka, rzecznik Komendanta Głównego Policji, komentując wypadek z udziałem premier Beaty Szydło. Funkcjonariusz podkreślił, że zdarzenie „miało charakter nieumyślny”.

Zdaniem Ciarki odpowiedzialnym za spowodowanie wypadku może być kierowca fiata seicento. – Najprawdopodobniej chodziło o roztargnienie tego młodego mężczyzny – ocenił.

– Zauważmy, że przepuścił pierwszy pojazd kolumny, zjeżdżająca na bok, a więc widział w lusterkach, że ten pojazd jedzie. Widoczne spanikował albo stracił orientację, nie upewnił się, czy jadą także inne pojazdy – sugerował rzecznik Komendanta Głównego Policji.

Ciarka wskazał, że z pierwszych relacji świadków zdarzenia wynika, że kierowca fiata był „roztargniony”. Wyjaśnił, że mężczyzna zostanie przesłuchany. Dodał, że będą wykonane czynności procesowe, które pozwolą dokładnie wyjaśnić przyczyny wypadku.

– Ze wstępnych ustaleń, które poczyniliśmy wspólnie z prokuraturą będąc na miejscu, dokonując oceny przebiegu zdarzenia, wynika, że to ten mężczyzna doprowadził do zderzenia z pojazdem, którym poruszała się prezes Rady Ministrów – tłumaczył.

Do wypadku doszło w piątek około godz. 18.30 w Oświęcimiu. Rządowa kolumna trzech aut na sygnale uprzywilejowania, w której pojazd premier Beaty Szydło jechał w środku, wyprzedzała fiata. 21-letni kierowca przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i zderzył się z autem szefowej rządu.

Rzecznik rządu Rafał Bochenek oświadczył, że Szydło nie stało się nic poważnie zagrażającego jej zdrowiu i życiu, a obrażenia to głównie stłuczenia i otarcia związane z tym, że premier miała zapięte pasy. Po badaniach w szpitalu w Oświęcimiu premier została przewieziona śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do Wojskowego Instytutu Medycznego przy ulicy Szaserów w Warszawie.

Niegroźne obrażenia odnieśli dwa funkcjonariusze BOR. Jeden ma złamaną nogę.

Do wypadku doszło w piątek ok. godz. 18.30 w Oświęcimiu. Rządowa kolumna trzech samochodów na sygnale uprzywilejowania, w której pojazd premier Beaty Szydło jechał w środku, wyprzedzała fiata seicento. Jego 21-letni kierowca przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i zderzył się z autem szefowej rządu.

– Kierowca limuzyny rządowej próbując uniknąć skutków zderzenia odbił w lewo. Na poboczu uderzył w drzewo – powiedział rzecznik małopolskiej policji Sebastian Gleń.

– Doświadczony funkcjonariusz Biura Ochrony Rządu kierował rządową limuzyną, którą jechała premier Beata Szydło – wyjaśnił pełniący obowiązki szefa BOR płk Tomasz Kędzierski podczas pilnej narady z szefem MSWiA Mariuszem Błaszczakiem, zwołanej po wypadku w Oświęcimiu.

Według płk. Kędzierskiego funkcjonariusz jest w służbie od 2002 roku i był kierowcą w grupach ochronnych byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego. Od początku rządu PiS jest kierowcą premier Beaty Szydło. Posiada prawo jazdy kategorii B,C,D a także uprawnienia do kierowania pojazdami uprzywilejowanymi.

Pełniący obowiązki szefa BOR poinformował, że kolumna trzech pojazdów Biura Ochrony Rządu była prawidłowo oznakowana i poruszała się z prędkością około 50 km/h. Zapewnił, że kierowcy samochodów zachowali się prawidłowo. Uniknęli zderzenia z seicento, w przeciwnym razie mogło dojść od zmiażdżenia fiata.

Samochód, którym podróżowała premier Szydło, to pancerne audi A8 z 2016 roku.

/TVP Info/

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!