Świat Wiadomości

Coraz więcej amerykańskich miast staje się “strefami wolnymi od BLM”

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Jak zawiadamia portal nczas.com Antifa i aktywiści BLM ponieśli sromotną klęskę. Swoje protesty próbowali bowiem przenieść do średnich miast USA. Tamtejsi mieszkańcy nie chcą jednak popierać rzekomo antyrasistowskiego szaleństwa. Organizują natomiast uzbrojoną samoobronę, która pilnuje porządku i chroni ich własność.

Antifiarze i aktywiści BLM nie mogą już grabić i podpalać sklepów ani obalać pomników. Są tym bardzo rozczarowani. „19-letnia studentka Sinai Espisonoza z miasta Omak w stanie Waszyngton nie kryje strachu i rozczarowania. Uzbrojona straż obywatelska pilnowała porządku podczas demonstracji BLM” – relacjonował „The Washington Post”.

– Przez Twitter zwołałam manifestację, na którą przyszło 600 osób – mówiła aktywistka. – Gdy chcieliśmy ruszyć ulicami miasta, otoczyło nas 70 mieszkańców uzbrojonych w karabiny. Przedstawili się jako samoobrona obywatelska i zapowiedzieli, że jeśli ktoś z nas tknie cudzą własność lub miejską infrastrukturę, zaczną do nas strzelać – żaliła się.

19-latka przyznała, że czuła strach. – A przecież tylko wzywaliśmy do pokojowego zniszczenia pomnika jednego z dawnych mieszkańców Omak, którego uważamy za rasistę – dodała.

Manifestacja #BlackLivesMatter przeszła pokojowo pod okiem straży obywatelskiej pod pomnik. Okazało się wówczas, że dachy pobliskich budynków także były obsadzone przez snajperów samoobrony. – Ich karabiny mówiły do nas: ruszcie coś, a was pozabijamy – żaliła się aktywistka BLM.

Jak podaje „The Washington Post”, miasto Omak nie jest wyjątkiem. W średnich i małych miastach samoobrona obywatelska przybrała formę powszechnej mobilizacji mieszkańców. Farmerzy, biznesmeni i urzędnicy z amerykańskiej prowincji szykują się do obrony przed wandalami. Powszechne prawo do posiadania broni umożliwia lokalnym mieszkańcom pilnowanie porządku.

Co więcej, w niektórych miasteczkach pojawiły się ustawione przez burmistrzów na wjazdach billboardy „Strefa wolna od BLM”. Szeryfowie ostrzegają także wszystkich przyjezdnych, że jeśli dopuszczą się aktów przemocy, policja nie zagwarantuje im bezpieczeństwa. Sprawiedliwość wymierzą bowiem uzbrojeni obywatele.

Nie wszystkim jednak podoba się samoobrona Amerykanów przed wandalami i zadymiarzami. Lewicujące media w USA rugają amerykańską prowincję, a „The Washington Post” pisze o „białych rasistach ze skrajnej prawicy”. Gazeta twierdzi, że „uniemożliwiają oni Afroamerykanom i wspierającym ich aktywistom wyrażenie słusznego gniewu”.

Jak widać Ameryka się budzi.

Źródło: nczas.com

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!